Wójt Kuźnicy: Najważniejsze, żeby nie wpuścić tych migrantów

Wójt Kuźnicy: Najważniejsze, żeby nie wpuścić tych migrantów

Dodano: 
Migranci na granicy polsko-białoruskiej w okolicy Kuźnicy Białostockiej
Migranci na granicy polsko-białoruskiej w okolicy Kuźnicy Białostockiej Źródło: X / screen, Ministerstwo Obrony Narodowej
Widzimy wzmożony ruch, ale zachowujemy spokój – powiedział wójt gminy Kuźnica Paweł Mikłasz. Zaapelował, żeby sprawa nie była wykorzystywana politycznie.

Samorządowiec podziękował na antenie Radia WNET Straży Granicznej, żołnierzom i policjantom, którzy strzegą polskiej granicy.

Wójt Kuźnicy: Prosimy, żeby nie robić na tym polityki

– Widzimy tutaj na miejscu wzmożony ruch. Ale te całe zdarzenia mają miejsca po stronie białoruskiej. Ze względu na ukształtowanie terenu jesteśmy pośrednimi obserwatorami zdarzeń – dodaje.

Mikłasz powiedział, że od czasu otwarcia granicy w lipcu 1944 r. tego typu sytuacja nie miała miejsca i oprócz niewielkich incydentów zawsze panował spokój. Dlatego teraz w miejscowości pojawiły się obawy. Po próbie siłowego przejścia granicy w Kuźnicy, dyrektorka miejscowej szkoły wydała decyzję o zawieszeniu zajęć lekcyjnych na najbliższy czas. Podkreślił jednak, że mieszkańcy zachowują spokój i funkcjonują normalnie.

– Mamy nadzieję, że służby mundurowe poradzą sobie z sytuacją. Najważniejsze, żeby tych migrantów do Polski nie wpuścić. Powiem szczerze. Ja rozumiem, że każdy broni istot ludzkich, ale różne incydenty, które mają miejsce w lasach, ten cały bałagan, wyrzucanie rzeczy, dokumentów, to nie są normalne rzeczy. My z taką sytuacją do tej pory się nie spotkaliśmy – zaznaczył.

Kryzys na granicy z Białorusią

W poniedziałek rozpoczęła się największa dotychczas próba sforsowania polskiej granicy przez imigrantów sprowadzonych przez białoruskie służby w okolice Kuźnicy. MSWiA poinformowało, że służby udaremniły pierwsze próby siłowego przedarcia się migrantów przez granicę. Następnie przy pasie granicznym rozbito obozowisko. Strona polska nie ma wątpliwości, że szturmy będą ponawiane.Polskiej granicy broni kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy Straży Granicznej, Policji oraz żołnierzy Wojska Polskiego. W razie potrzeby na granicę zostanie skierowanych więcej żołnierzy.

Z informacji polskich władz wynika, że u naszych granic przebywa między 3 a 4 tys. osób, które pozostają w bezpośredniej bliskości granicy, a na terenie całej Białorusi co najmniej kilkanaście tysięcy ludzi gotowych ruszyć na polską granicę. W mediach społecznościowych opublikowano kilka nagrań, przedstawiających marsz oraz obozowisko migrantów.

Oświadczenia wsparcia NATO, USA, KE i sąsiadów

Poparcie dla Polski wraziły władze Litwy, Łotwy oraz innych państw, a także Kwatera Główna NATO oraz Stany Zjednoczone. Oświadczenie wydała także szefowa KE Ursula von der Leyen, która wezwała do "zatwierdzenia rozszerzonych sankcji i ewentualnych sankcji wobec zaangażowanych (w przewóz migrantów - red.) linii lotniczych krajów trzecich". "Chcemy zapobiec kryzysowi humanitarnemu i zapewnić bezpieczne powroty" – dodała przewodnicząca Komisji.

Czytaj też:
Wiceszef MON o sytuacji na granicy: Operacja o charakterze psychologicznym
Czytaj też:
Korwin-Mikke wyjaśnia, o co chodziło z jego "przepowiednią" na 8 listopada
Czytaj też:
Kidawa-Błońska: Nie możemy tych wszystkich ludzi przyjąć do Polski

Źródło: Radio WNET
Czytaj także