– Nie ma to najmniejszego znaczenia dla relacji polsko-amerykańskich, tych strategicznych i dalekosiężnych – powiedział Czarnek pytany podczas konferencji prasowej w Lublinie o możliwe skutki podpisania przez prezydenta noweli ustawy medialnej.
Minister przypomniał, że prace nad nowelizacją ustawy trwały od pół roku. – Tak jak byłem za tą ustawą również na wcześniejszych etapach, tak też i tutaj nie miałem żadnej wątpliwości co do tego, jak trzeba zagłosować. Spokojnie. Take it easy – podsumował minister edukacji i nauki.
W ubiegłym tygodniu nowelę określaną mianem "lex TVN" przyjął Sejm. Teraz decyzja należy do prezydenta.
Chodzi o praworządność
Podczas briefingu prasowego w Sejmie rzecznik PiS Anita Czerwińska zwróciła uwagę, że ustawa o radiofonii i telewizji została uchwalona w 1992 roku, a obecnie została uchwalona tylko jej nowelizacja, mająca na celu uszczelnienie przepisów. Podkreśliła, że chodzi o to, "żeby podmioty polskie nie były dyskryminowane kosztem przywilejów podmiotów zagranicznych, czyli żeby podmioty zagraniczne miały takie same uprawnienia i obowiązki jak podmioty polskie".
Rzeczniczka wskazała, że wszystkie demokratyczne kraje chronią swój rynek medialny, a nawet po wprowadzonych nowych przepisach w Polsce prawo pozostanie dość liberalne w tym zakresie.
– Państwa stosując tego rodzaju ograniczenia wychodzą z założenia, że rynek medialny jest strategiczny i bardzo ważny dla bezpieczeństwa państwa i jego interesów i racji stanu. Dlatego stosują takie rozwiązania – tłumaczyła. – Kapitał amerykański również musi w sposób praworządny podchodzić do prawa polskiego – skwitowała Czerwińska.
Czytaj też:
"Lex TVN". Niemiecki dziennikarz porównał Polskę do Rosji