Minister zdrowia pytany w czwartek o powrót dzieci do szkoły 10 stycznia odparł: – Chciałbym powiedzieć, ze 100-procentową pewnością, że tak będzie i to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale my cały czas bardzo uważnie obserwujemy, co się dzieje, jeśli chodzi o rozwój infekcji związanych z omikronem.
– Pierwsze informacje, które słyszymy lub które widzimy w literaturze naukowej mówią o tym, że wirus jest bardziej zakaźny, chociaż z drugiej strony pierwsze sygnały mówią o tym, że liczba, czy procent hospitalizacji jest nieco mniejszy niż w przypadku Delty – podkreślił Niedzielski.
"Przesilenie pod koniec stycznia"
– Nasze prognozy, które widzimy na modelach, czy na prognozach eksperckich, mówią o tym, że ewentualne przesilenie, czyli ta sytuacja, w której zacznie już na masową skalę pojawiać się Omikron i będzie również dominował, jeśli chodzi o strukturę nowych zakażeń, mówią o tym, że zacznie się tak dziać pod koniec stycznia – poinformował szef MZ.
– Jeżeli ten scenariusz byłby realizowany, tak jak zakładamy, że ewentualne przesilenie może pojawić się w styczniu, to dzieci raczej do szkoły wrócą na ten krótki czas, bo czekają nas ferie. Natomiast jeśli byśmy widzieli, że przyśpieszenie epidemiczne ma miejsce wcześniej, będziemy niestety musieli podejmować bardziej krytyczne decyzje – podkreślił Niedzielski.
Czarnek zawiesił zajęcia stacjonarne
14 grudnia W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Zgodnie z nim od 20 grudnia do 9 stycznia zawieszone będą zajęcia stacjonarne w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych i wprowadzona nauka zdalna.
Ograniczenie obejmuje także placówki kształcenia ustawicznego i centra kształcenia zawodowego, szkoły artystyczne realizujące wyłącznie kształcenie artystyczne i placówki artystycznych oraz szkoły artystyczne realizujących także kształcenie ogólne w zakresie szkoły podstawowej lub liceum ogólnokształcącego.
Czytaj też:
Rzymkowski: 10 stycznia dzieci na sto procent wrócą do szkół