Wraz z Nowym Rokiem w polskich gospodarstwach domowych – według wcześniejszych zapowiedzi Urzędu Regulacji Energetyki – wzrosły ceny za energię i gaz. Zdaniem obozu rządzącego, dwa główne czynniki, które odpowiadają za taki stan rzeczy, to szantaż gazowy ze strony Federacji Rosyjskiej oraz polityka klimatyczna prowadzona przez Unię Europejską.
W środę na antenie Polskiego Radia 24 głos w tej sprawie zabrał pełnomocnik rządu ds. strategicznej struktury energetycznej.
Podwyżki
Piotr Naimski uważa, iż "podwyżki są niezależne od sytuacji w Polsce". – Gwałtownie i radykalnie wzrosły ceny nośników energii, w sposób nienotowany. Spowodowane jest to przede wszystkim manipulacją rosyjskiego rządu i Gazpromu, który jest przecież narzędziem do uprawiania polityki zagranicznej. Gazprom ograniczył dostawy gazu do Europy. Wzrost cen jest też spowodowany kwestiami pogodowymi. Jesienią było statystycznie mniej wiatru, wiatraki nie dostarczały energii. Uruchamiane były elektrownie węglowe przeznaczone do odstawienia – mówił gość PR24.
Jednocześnie Polskę cały czas obowiązuje kontrakt na gaz z Federacją Rosyjską. Uwolnić mamy się od niego pod koniec tego roku. PGNiG część zasobów już kupuje na rynkach europejskich, co ma zagwarantować bezpieczeństwo w tym obszarze.
Blackout
Naimski zapewnił, że Polsce nie grozi tzw. blackout energetyczny, czyli okresowe przerwanie dostaw energii. Jego zdaniem takie głosy to "publicystyka" oraz "dezinformacja".
– Mamy okresowo w szczytach różne zapotrzebowania. Jeśli są niskie temperatury i mało wiatru, to wtedy występują krótkotrwałe problemy, ale potrafimy sobie z tym radzić. W przypadkach krytycznych możemy dokupić energię za granicą, choć w ograniczonym zakresie. Blackouty nam nie grożą. Związane są ze zdarzeniami losowymi, awariami lub katastroficznymi scenariuszami. W szczególnych przypadkach należy liczyć się z ograniczeniami dostaw energii. Z tym też sobie radzimy, ostatni raz zdarzyło to się w 2015 roku – oznajmił pełnomocnik rządu. – Przestrzegam jednak przed sianiem paniki i dezinformacji w tych kwestiach – dodał.
Czytaj też:
Wzrosty cen. Kanthak: Nie ma powodów do dalszych obawCzytaj też:
Wicerzecznik PiS o pomysłach opozycji: Typowe bicie piany