Sawicki pomylił się w swoich prognozach. "Myślałem, że są bardziej racjonalni"

Sawicki pomylił się w swoich prognozach. "Myślałem, że są bardziej racjonalni"

Dodano: 
Marek Sawicki, PSL
Marek Sawicki, PSL Źródło: PAP / Leszek Szymański
Dziś wydaje się po wypowiedziach pana premiera Morawieckiego, że zainteresowanie tymi środkami jest coraz mniejsze – mówił o unijnych pieniądzach Marek Sawicki z PSL.

Trwa spór Polski z UE na tle praworządności. Komisja Europejska blokuje wypłatę należnych nam środków z Funduszu Odbudowy, domagając się zmian w wymiarze sprawiedliwości. Warunkiem koniecznych do uruchomienia miliardów z KPO ma być likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Bruksela zapewnia, że cały czas prowadzone są negocjacje z polskim rządem na temat uruchomienia funduszy. We wtorek Warszawa przesłała KE pismo wyjaśniające, co zamierza zrobić z Izbą Dyscyplinarną.

Sawicki rozczarowany

Poseł Marek Sawicki był jedną z tych osób, które jeszcze jesienią były przekonane, że Komisja Europejska lada moment odblokuje pieniądze na realizację polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Po kilku miesiącach od swojej zapowiedzi polityk tłumaczy się z pomyłki.

– Ja byłem przekonany, że Mateusz Morawiecki i Prawo i Sprawiedliwość są bardziej racjonalne i że nawet jak Ziobro stawia im jakieś warunki dotyczące kwestii czy to klimatycznych, czy to powiązania wypłat z praworządnością, czy tych spraw związanych z poszerzeniem kompetencji Komisji Europejskiej o wspólne podatki, to że jednak dogadają się i tę pożyczkę uruchomią – mówił w czwartek gość Radia Wrocław.

– Wtedy właśnie, jeszcze w październiku, zasugerowałem, że jeśli Ziobro nie jest skłonny wesprzeć w tej sprawie PiS-u, to ja oczywiście jestem gotowy namawiać swoje środowisko, bo uważam, że ta zaliczka Polsce należała się jak psu zupa i powinniśmy byli z niej skorzystać – dodał.

Zmiana narracji rządu?

Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdził, że dziś widzi wyraźnie, że "ani Mateusz Morawiecki, ani premier Kaczyński nie są zainteresowani chyba pieniędzmi unijnymi". Jego zdaniem obecnie możemy liczyć na europejskie fundusze najwcześniej jesienią 2022 roku, "o ile w ogóle będą". Jednocześnie ocenił, że PiS prowadzi "jakąś dziwną grę" i obecnie próbuje budować przekaz, że pieniądze z Brukseli nie są Polsce potrzebne.

– Dziś wydaje się po wypowiedziach pana premiera Morawieckiego, że zainteresowanie tymi środkami jest coraz mniejsze – powiedział.

Czytaj też:
Możliwy jest sojusz PiS z PSL? Terlecki zabrał głos
Czytaj też:
Nieoficjalnie: KE odetnie Polskę od unijnych finansów. Powodem Turów

Źródło: Radio Wrocław
Czytaj także