– Jestem przekonany, że nie ma ryzyka wojny na dużą skalę, która mogłaby wybuchnąć w Europie czy gdziekolwiek indziej. Nie zamierzamy podejmować żadnych agresywnych działań. Nie będziemy atakować, najeżdżać, dokonywać inwazji na Ukrainę – przekonywał Riabkow podczas spotkania Klubu Dyskusyjnego Wałdaj.
Jak tłumaczył, Moskwa widzi zagrożenie w tym, że "Ukraina staje się coraz bardziej zintegrowana z NATO", nawet bez uzyskania formalnego członkostwa w tym sojuszu. – To właśnie leży u podstaw rosyjskich interesów bezpieczeństwa. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby odwrócić i zrównoważyć tę sytuację kanałami dyplomatycznymi – zapowiedział.
Putin trzyma świat w niepewności
Według doniesień amerykańskiego wywiadu, Ukrainie grozi rosyjska inwazja. Moskwa zaprzecza wszelkim takim planom, ale jednocześnie wysuwa pod adresem Zachodu żądania gwarancji bezpieczeństwa, w tym powstrzymania ekspansji NATO i zapewnienia, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu.
– Priorytetem dla nas jest uzyskanie solidnych prawnie wiążących zapewnień ze Stanów Zjednoczonych, że ten kraj (Ukraina – red.) wraz z innymi krajami, o których już wspominaliśmy, nie zostaną członkami NATO – oświadczył Riabkow, cytowany w środę przez agencję TASS.
Ukraina w niebezpieczeństwie
W ostatnich dniach Rosja przeniosła część swoich żołnierzy na Białoruś w celu, jak to nazywa, wspólnych ćwiczeń wojskowych, stwarzając sobie możliwość ataku na Ukrainę od północy, wschodu i południa.
W poniedziałek Wielka Brytania wysłała na Ukrainę samoloty z bronią przeciwpancerną. W mediach pojawiły się informacje, że maszyny nie mogły wlecieć w przestrzeń powietrzną Niemiec i musiały obrać dłuższą trasę - przez Morze Północne, Danię i Polskę. MON w Berlinie zaprzeczyło, że nie dało Brytyjczykom zgody na przelot.
Czytaj też:
Turcja wkracza do gry o Ukrainę. Erdogan złożył Putinowi propozycjęCzytaj też:
Blinken: Atak Rosji na Ukrainę może nastąpić w bardzo krótkim czasie