Szczegółowo opowiedziała o jego długim, jakże ciekawym, ale i obfitującym w dramatyczne wydarzenia życiu, gęsto cytując bezcenne wspomnienia ojca, które w porę nagrała. Nie przeoczyła, zapewne, żadnej z licznych jego zasług, przekonująco wyjaśniając motywy tych czynów, odnośnie do których żywić można niejakie wątpliwości. Zadbała o piękną szatę graficzną edycji, słowem: zbudowała swemu rodzicielowi pomnik – jak na dobrą i utalentowaną córkę przystało. Ale zrobiła coś jeszcze. Do spółki – jeśli tak można rzecz ująć – z Witoldem Rudzińskim stworzyła ze słów jeden z najpiękniejszych obrazów Wilna, z którym kiedykolwiek się zetknąłem, a że na punkcie tego wyjątkowego miasta mam, czego nie ukrywam, niezłą szajbę – niemało ich widziałem.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.