Konsekwencje propagandy globalnego ocieplenia

Konsekwencje propagandy globalnego ocieplenia

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Robert Zawadzki | Warto zauważyć, że obecnie wydobycie węgla stanowi gwarancję polskiej suwerenności energetycznej w czasie europejskiego kryzysu. Bez tego surowca bylibyśmy zmuszeni do zmierzenia się z energetycznym lockdownem.

Zielona polityka to przemyślana strategia eurokratów, którzy chcą doprowadzić do całkowitego wyłączenia węgla. Kampania wymierzona w ten surowiec podyktowana jest interesami brukselskich elit, które dążą do tego, aby pozbawić kraje Wspólnoty samodzielności gospodarczej. Podkreślmy, że Polsce węgla mogłoby starczy na 200 lat.

Zasługi prof. Szyszko

Już śp. prof. Jan Szyszko zwykł mawiać, że głównym problemem polskiego węgla jest to, że znajduje się w Polsce. To właśnie ten zasłużony naukowiec podejmował walkę w interesie naszej energetyki, zaskarżając do TSUE niesprawiedliwe i niekorzystne ustalania w ramach polityki klimatycznej, za które odpowiadają Donald Tusk i Ewa Kopacz. To prof. Szyszko miał rację, ponieważ sam Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznał, że zasada jednomyślności nie działa. Konkluzja jest taka, że Donald Tusk i Ewa Kopacz zgodzili się, aby w tzw. traktatach w sprawie swobody doboru źródeł energii Polska nie miała prawa weta wobec systemu EU ETS. Profesor był praktycznie pierwszą osobą, która zrozumiała problematykę związaną z tym parapodatkiem. Ponadto zdołał udowodnić, że nasz kraj jest liderem w redukcji CO2.

Zgodnie z Protokołem z Kioto naszym zadaniem było zredukowanie emisji CO2 o 6%. Ostatecznie udało się zejść o ponad 30%, a w dodatku zarobić na handlu nadwyżkami. Prof. Szyszko był odsądzany od czci i wiary. Pamiętam, jak miałem zaszczyt uczestniczyć w zorganizowanych przez niego konferencjach, na których tłumaczył meandry tego zawiłego systemu. Niestety za swoją działalność zapłacił najwyższą cenę, niektórzy nawet twierdzą, że został medialnie zabity za życia. To, co ekoterroryści wyprawiali na jego posesji, nie mieści się w głowie: ścinanie drzew, podrzucenie zakrwawionej siekiery czy zabicie psa. Wszystkie te przypadki pokazują, jak bardzo niebezpieczni i fanatyczni są to ludzie.

Dopiero teraz możemy dostrzec, że prof. Szyszko od początku miał rację i roztropnie przestrzegał przed rozrostem tej gigantycznej machiny finansowo-lobbingowej. Kopalnie i elektrownie węglowe są atakowane z powodu swojego rzekomo katastrofalnego wpływu na środowisko naturalne. To w takim razie dlaczego nikt nie krytykuje elektrowni wiatrowych, które powstają na morzu i zaburzają tamtejszy ekosystem? Pseudoekolodzy i promotorzy OZE jakoś nie wspominają, że panele fotowoltaiczne po zakończeniu swojego działania, czyli po 15-20 latach, są składowane na śmietnisku, a ich proces rozkładu trwa tysiące lat, przy czym jest niezwykle niebezpieczny dla środowiska. Podobnie rzecz ma się z łopatami do wiatraków. Kolejna sprawa – baterie do aut elektrycznych, które po 5 latach nadają się już tylko na złom.

Niestety wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z układem kilku najsilniejszych państw UE, które pod pretekstem zielonej rewolucji próbują zrobić wielki biznes. W końcu większość nowoczesnych technologii powstaje właśnie u nich i jest importowana do reszty krajów. Co w takim razie można zrobić? W mojej opinii musimy uporać się z kryzysem energetycznym poprzez zaskarżenie parapodatku EU ETS, wycofanie się z tego systemu lub przynajmniej podjęcie próby przeprowadzenia znacznych reform. Ponadto powinniśmy zainwestować środki finansowe w rozwój nowoczesnych technologii węglowych (gazowanie węgla, o którym przed swoją śmiercią mówił już prof. Szyszko) oraz budowę elektrowni jądrowych, w tym tzw. małych reaktorów SMR, nad którymi pracuje już PKN Orlen wraz z Hitachi. Jako że pierwsze reaktory tego typu powstaną dopiero w 2029 roku, do tego momentu trzeba skupić się na ratowaniu naszego sektora węglowego, któremu grozi likwidacja. Z pewnością słusznym kierunkiem jest również praca nad gazociągiem Baltic Pipe oraz rozbudowa portu w Gdańsku, w którym będą mogły działać pływające stacje regazyfikacji LNG podpięte do polskiego systemu gazowego.

Kluczem jest edukacja

Jako że polski interes narodowy w Parlamencie Europejskim reprezentował przez dłuższy czas Donald Tusk, to nie powinniśmy być zdziwieni, że ani razu nie próbował zablokować budowy Nord Stream 2. Czy ktokolwiek wierzy w to, że Ewa Kopacz, która została niedawno powołana na stanowisko wiceprzewodniczącej PE, będzie walczyć z niemiecko-rosyjskim układem? Nie miejmy złudzeń. Pewne jest natomiast to, że nikt się jej nie pozbędzie jak Ryszarda Czarneckiego, który wcześniej pełnił tę funkcję. Cała ta gra jest bardzo na rękę Władimirowi Putinowi, który już nie ukrywa swoich geopolitycznych zamiarów i mówi wprost, że albo zaakceptujemy Nord Stream 2, albo dalej będziemy mierzyć się ze straszliwymi podwyżkami cen gazu.

Politycy pokroju Kopacz czy Tuska nawet nie zająkną się, żeby skrytykować ostatnie działania Berlina, który nie chce wesprzeć Ukrainy sprzedażą broni w obliczu zagrożenia militarnego ze strony Rosji. Niemcy przyznają bez ogródek, że w ich interesie nie leży pogarszanie stosunków z Moskwą. Jeżeli słowa prof. Szyszko są wyśmiewane, a opinie młodej Grety Thunberg brane na poważnie i promowane na okładkach czołowych gazet, to rzeczywiście żyjemy w czasach wielkiego absurdu. Młodzi ludzie, którzy wierzą w religię globalnego ocieplenia, często mają dobre intencje i rzeczywiście pragną przyczynić się do uratowania planety. Jak twierdzą prof. Antonino Zichich i inni wybitni naukowcy, globalne ocieplenie to jeden wielki biznesowy szantaż. Czy możemy jednak oczekiwać od młodzieży rozsądku, jeśli skala manipulacji jest tak ogromna?

Z pewnością bardzo ważne jest odbicie obszaru edukacji, co robi już prof. Czarnek, np. wdrażając nowe przedmioty „Historia i teraźniejszość” czy „Biznes i zarządzanie”. Nie ma co się dziwić, że kolejne działania Ministerstwa Edukacji Narodowej, ukierunkowane na promowanie chrześcijańskich wartości i Katolickiej Nauki Społecznej, cały czas są na celowniku lewicowych mediów. Europa, która odrzuca fundament, na którym została zbudowana, czyli 10 przykazań Bożych, ściąga na siebie zgubę. Jest to jedyne prawo miłości dane ludziom dla ich dobra i dla ich interesu. My natomiast odrzucamy je dla zgniłych owoców doczesności.

Robert Zawadzki jest dziennikarzem Telewizji Trwam. Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Czytaj także