Stacjonarnie nadal uczyć się będą uczniowie klas 1-4 szkół podstawowych. W normalnym trybie funkcjonowania pozostaną również przedszkola oraz oddziały specjalne. 27 stycznia do edukacji online wrócą więc w klasach 5-8 oraz w szkołach ponadpodstawowych.
Wiadomości przekazał w miniony wtorek na konferencji prasowej w Sejmie minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek.
Częściowa nauka zdalna w Polsce obowiązywać będzie do zakończenia ferii zimowych, czyli do 27 lutego tego roku.
Ks. Wachowiak: Żal
Minister Czarnek oświadczył, że decyzja dotycząca ograniczenia zajęć stacjonarnych w polskich szkołach jest podyktowana "lawinowym wzrostem zakażeń koronawirusem". Dodał też, że "stosowne rozporządzenie zostanie podpisane w środę".
W sposób krytyczny do działań rządu oraz resortów zdrowia i edukacji podchodzi ks. Daniel Wachowiak. Kapłan aktywny na Twitterze w sprawach społecznych napisał tak: "Żal dzieci i młodzieży. Dla nich 2 lata, to bardzo długi czas. Edukacja to nie tylko nauka. To także skoordynowany rozwój psychosomatyczny. Jeśli nie przywrócimy sensu w walce o zdrowie Polaków, wyrośnie nam pokolenie bardzo okaleczone".
Ekspert o szkołach
Z kolei prof. Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ocenił, że pomysł ponownego wprowadzenia edukacji zdalnej "nie ma nic wspólnego z logiką". Jego zdaniem, w przyszłości spowoduje to wzrost chorób i zaburzeń psychicznych u dzieci.
– Mamy liczne badania naukowe i publikacje pokazujące, że lockdown i nauka w domach, a nie w szkole, powoduje praktycznie całkowity zanik aktywności na świeżym powietrzu wśród dzieci i młodzieży oraz izolację społeczną – powiedział ekspert w rozmowie z Polską Agencją Prasową. I zwrócił uwagę na to, iż młodzi ludzie "wyrabiają sobie złe nawyki", takie jak siedzenie przed komputerem i telewizorem, a także psują więzi społeczne.
Czytaj też:
Taniec św. Wita wokół COVIDUCzytaj też:
"Piąta fala nabiera rozpędu". Kraska: Mamy powyżej 50 tys. zakażeń