Wczoraj minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że od czwartku, 27 stycznia, naukę stacjonarną będą kontynuować uczniowie klas 1-4 oraz przedszkola i zerówki. Natomiast uczniowie klas 5-8 oraz klas ponadpodstawowych przechodzą na naukę zdalną do końca ferii zimowych, czyli do 27 lutego.
Szef MEiN oświadczył, że decyzja dotycząca ograniczenia zajęć stacjonarnych w szkołach jest podyktowana lawinowym wzrostem zakażeń koronawirusem. Dziś ma zostać opublikowane stosowne rozporządzenie w tej sprawie.
Lockdown szkół. Ekspert o zagrożeniach
Prof. Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ocenił, że pomysł ponownego wprowadzenia edukacji zdalnej "nie ma nic wspólnego z logiką". Jego zdaniem w przyszłości spowoduje to wzrost chorób i zaburzeń psychicznych u dzieci.
– Mamy liczne badania naukowe i publikacje pokazujące, że lockdown i nauka w domach, a nie w szkole, powoduje praktycznie całkowity zanik aktywności na świeżym powietrzu wśród dzieci i młodzieży oraz izolację społeczną – powiedział w rozmowie z PAP. Zwrócił też uwagę na utratę więzi społecznych i wyrabianie złych nawyków m.in. siedzenie przed komputerem i telewizorem.
Według niego w ciągu ostatnich dwóch lat pandemii dwukrotnie wzrosło ryzyko cukrzycy, nadciśnienia, i chorób sercowo-naczyniowych, nie wspominając o depresji i zaburzeniach psychicznych u dzieci, których obserwuje się coraz więcej. – W konsekwencji to pokolenie będzie pokoleniem cierpiącym całe życie. Będziemy za to płacić przez kilkadziesiąt lat – stwierdził prof. Kuna.
Czytaj też:
Szef GIS: Dzisiaj zanotujemy rekord zakażeńCzytaj też:
Wypij: Mamy słabego premiera i ministra zdrowia. Czas najwyższy działać