Jak ustaliło Radio Zet, Ministerstwo Edukacji Narodowej nie planuje wprowadzenia sztywnego zakazu korzystania z urządzeń przez dzieci na terenie szkół. – Odpowiedzialność za telefon dziecka spoczywa przede wszystkim na rodzicach – powiedziała szefowa MEN Barbara Nowacka.
Co ciekawe, wprowadzenie takiego rozwiązania nie stanowiłoby w Europie żadnego novum. Podobne zakazy funkcjonuje już w Belgii. Z kolei w Finlandii uczniowie mogą sięgnąć po smartfona wyłącznie na polecenie nauczyciela.
MEN nie zakaże smartfonów. Jak to tłumaczy resort Nowackiej?
Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że zakres i sposób korzystania z telefonów przez uczniów można ograniczyć poprzez zmianę statutu danej szkoły, o ile oczywiście rada pedagogiczna i rada szkoły będą dostrzegać problem.
Resort stoi na stanowisku, że urządzenia mobilne na pewno nie powinny znajdować się w przedszkolach czy klasach 1–3, natomiast o wyposażeniu starszych dzieci w smartfony decydują już rodzice.
– Są badania, które pokazują, że dzieci korzystają z urządzeń mobilnych głównie w domu – tłumaczyła Nowacka.
Tymczasem Radio Zet przypomina, że również według badań przeciętny uczeń dostaje telefon z dostępem do sieci mając średnio osiem lat.
Burza wokół edukacji zdrowotnej. Eksperci punktują
Tymczasem sam temat wprowadzenia edukacji zdrowotnej wywołał szereg kontrowersji. Zgodnie z projektem rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej z 29 października 2024 roku, zajęcia realizowane w ramach wychowania do życia w rodzinie zostaną zastąpione nowym przedmiotem – edukacją zdrowotną.
Instytut Profilaktyki Zintegrowanej skierował do szefowej resortu edukacji pismo z opinią ekspercką, która została przygotowana w ramach konsultacji publicznych. Zdaniem Instytutu wprowadzona zmiana nie doprowadzi do "oczekiwanej poprawy skuteczności oddziaływań wychowawczych i profilaktycznych", lecz "może tę skuteczność obniżyć".
Jak zaznaczają eksperci, edukacja dotycząca seksualności, która odpowiada na prawdziwe wyzwania współczesności, a jednocześnie realizuje zadania stojące przed państwem "powinna przygotowywać dzieci i młodzież do tworzenia trwałych, opartych na miłości i wierności związków". Ich zdaniem edukacja seksualna "powinna być wpisana w kontekst rodziny w sposób, który pokazuje wartość i piękno budowania rodziny, ale zarazem z szacunkiem i akceptacją traktuje uczniów nie odnajdujących w sobie, na danym etapie życia, rodzinnych pragnień".
Czytaj też:
Nowacka vs. religia w szkołach. Ekspert: Chodzi o marginalizacjęCzytaj też:
Godek o "edukacji zdrowotnej": Ten przedmiot musi zostać usunięty z programu nauczania