Godek o "edukacji zdrowotnej": Ten przedmiot musi zostać usunięty z programu nauczania

Godek o "edukacji zdrowotnej": Ten przedmiot musi zostać usunięty z programu nauczania

Dodano: 
Działaczka Pro-life Kaja Godek
Działaczka Pro-life Kaja Godek Źródło: PAP / Rafał Guz
Barbara Nowacka zastosowała znany sposób na zmanipulowanie ludzi: zestaw treści szkodliwych dla zdrowia fizycznego i psychicznego dzieci nazwała edukacją zdrowotną, w nadziei, że rodzice się nabiorą – mówi Kaja Godek, Członek Zarządu Fundacji Życie i Rodzina w rozmowie z portalem DoRzeczy.

DoRzeczy.pl: W niedzielę odbył się wielki protest przeciwko seksualizacji dzieci, którą w polskich szkołach planuje Ministerstwo Edukacji. Co dla pani jest najbardziej niebezpieczne w przepisach proponowanych przez Barbarę Nowacką?

Kaja Godek: Program przedmiotu o nazwie edukacja zdrowotna to kompilacja w zasadzie wszystkich pomysłów lewicowo-liberalnych, z jakimi spotkaliśmy się w ostatnich latach w debacie publicznej. Te pomysły zostały przełożone na plan nauczania i są gotowe do podania dzieciom na siłę już od IV klasy szkoły podstawowej. Mamy tu propagandę na wielu polach. Oprócz obscenicznego instruktażu seksualnego, w programie jest także propaganda klimatyzmu, podważanie władzy rodzicielskiej, nauka o różnych aspektach przeprowadzania aborcji, przy czym nie ma słowa o odpowiedzialności za poczęte dziecko ani o konieczności ochrony jego życia. Publiczność złożona z uczniów wykorzystywana będzie także do reklamowania produktów farmaceutycznych – od środków antykoncepcyjnych po szczepionki. Zakłada się, że o tych produktach będzie można mówić wyłącznie pozytywnie, m.in. planuje się uczyć dzieci, jak identyfikować "ruch antyszczepionkowy". To dosłowny cytat z dokumentów MEN. Jest to oduczanie myślenia krytycznego, oduczanie prowadzenia polemiki, tresura w czyimś interesie biznesowym. Jest także nauka o pandemiach i o zdrowiu publicznym, czyli o uśrednionym zdrowiu określonej populacji, które jest ważniejsze niż zdrowie jednostki. To idee komunistyczne, kolektywistyczne, przygotowanie młodych ludzi do bierności wobec dyktatury WHO i podobnych instytucji.

Jaki cel w pani ocenie mają takie przepisy? Dlaczego ministerstwo chce wprowadzić zmiany i to już u dzieci uczęszczających do podstawówek?

Chodzi o to, by zaszkodzić dzieciom, zniszczyć ich osobowość w najbardziej newralgicznych obszarach, jak intymność, zdolność do panowania nad sobą, możliwość prawidłowego rozwoju osobowości i wchodzenia w dojrzałe relacje międzyludzkie. Także o zduszenie krytycznego myślenia, podważenie zaufania dziecka do osób mu najbliższych, czyli rodziców. Program edukacji zdrowotnej jest nastawiony na to, aby upaństwowić dzieci, nauczyć bierności wobec odgórnych wytycznych władzy, przygotować jako bezmyślnych konsumentów i osoby niezdolne do panowania nad sobą na wielu płaszczyznach. Barbara Nowacka zastosowała znany sposób na zmanipulowanie ludzi: zestaw treści szkodliwych dla zdrowia fizycznego i psychicznego dzieci nazwała edukacją zdrowotną, w nadziei, że rodzice się nabiorą. Na szczęście ostatnie tygodnie pokazują, że się nie nabrali.

Czy w pani ocenie rodzice coraz częściej będą zabierać swoje dzieci ze szkół, wnioskując o możliwość edukacji domowej?

Niestety, w edukacji domowej też trzeba będzie zaliczać edukację zdrowotną. Nikt z tego koszmarnego systemu nie ucieknie. Jest tylko jedno rozwiązanie: ten przedmiot musi zostać usunięty z programu nauczania. W całości. Jeśli dojdzie do tego, że z programu zostanie wykreślony instruktaż seksualny, ale zostanie reszta treści – klimatyzm, propaganda big pharmy i WHO, treści ingerujące we władzę rodzicielską – to będzie porażka protestujących rodziców, ze szkodą dla dzieci.

Czytaj też:
Prokuratura: Skrzypczyński molestował Kotulę
Czytaj też:
Senator KO współpracuje z proniemieckim działaczem

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także