Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej był dzisiaj gościem Radia Plus, gdzie był pytany o wspólne listy opozycji. – Mamy jeszcze trochę czasu. Suma dobrych sygnałów, które przekażemy partnerom, może poprowadzić ten proces w dobrą stronę. Taka dyskusja prowadzona za pośrednictwem mediów, to może takie trochę godowe zachowania, atawistyczne – ocenia poseł.
Zjednoczona opozycja bez Razem?
Prowadzący rozmowę Jacek Prusinowski dopytywał, czy zdaniem Nitrasa "w sobotę obserwowaliśmy godowy taniec Donalda Tuska".
– To pan to powiedział, może trochę sprowokowałem. Rozumiem obawy przed PO innych partii. Powinniśmy spróbować wypracować taki model, który zapewni wszystkich partycypację, ale też funkcjonalność. Pierwszy cel to wygrać wybory, drugi to stworzyć funkcjonalny projekt – ocenia.
Nitras wskazał, że między poszczególnymi partiami są duże różnice, co może przekładać się na przyszłą współpracę. – Bo nie wiem np., czy da się połączyć moje poglądy z partią Razem. Tu różnice są zbyt daleko idące i ten model na końcu może nie być funkcjonalny. To może paradoksalnie przybliżyć powrót Jarosława Kaczyńskiego, niż na wsze czasy odsunąć go od władzy. Musimy założyć, że chyba nie wszyscy się pod tym parasolem zmieszczą – konkluduje gość Radia Plus.
"Nie ma innej alternatywy"
Również lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie kryje, że liczy na współpracę opozycji po wyborach w 2023 roku. – Wydaje mi się, że nie ma innej alternatywy niż rządzenie w czworokącie PO-PSL-NL-P2050 tak naprawdę i myślę, że ta informacja, która idzie ze strony np. ze strony pana Hołowni, że nie jest za jedną listą z Platformą Obywatelską czy ze strony pana Kosiniaka bardzo jasno stawiane takie warunki, myślę, że to się nie będzie przekładało na to, że po wyborach nie będziemy ze sobą współrządzili, bo musimy współrządzić –podkreśla lider Lewicy.
Czytaj też:
Najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznychCzytaj też:
Ardanowski: Kolejni posłowie zastanawiają się, kto naprawdę w Polsce rządzi