Prof. Karski: Najbardziej prorosyjskim rządem w Europie jest rząd Niemiec

Prof. Karski: Najbardziej prorosyjskim rządem w Europie jest rząd Niemiec

Dodano: 
Prof. Karol Karski
Prof. Karol Karski Źródło:PAP / fot: Radek Pietruszka
– Proszę spojrzeć, do czego dąży Putin. On chce jak najszybszego otwarcia Nord Stream 2 – mówi europoseł PiS prof. Karol Karski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W sobotę w stolicy Hiszpanii odbył się międzynarodowy szczyt europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Jak pan skomentuje zarzuty, że było to wydarzenia proputinowskie i antyunijne?

Prof. Karol Karski: Bardzo często jest tak, że osoby będące zwolennikami jakiejś formacji, próbują przykładać łatkę innym. Najbardziej prorosyjskim rządem w Europie jest rząd Niemiec. Najbardziej sprawczą i władczą partią jest tam SPD, gdzie prominentni działacze, tacy jak Gerhard Schröder są na rosyjskiej liście płac. O czym mówimy w takim razie? Diabeł ubrał się w ornat i na mszę ogonem dzwoni.

Premier Mateusz Morawiecki skrytykował Donalda Tuska i Europejską Partię Ludową za prowadzenie polityki interesów z Rosją. Natomiast premiera skrytykował za to Paweł Kowal, którzy uważa, że nie można iść na wojnę z EPL. Nie można?

Znam, lubię i szanuję Pawła Kowala i jedna wypowiedź nie zburzy mojego pozytywnego obrazu jego osoby. Natomiast myślę, że nie mamy w tym przypadku adekwatnej oceny sytuacji. Widzimy przecież, że działania Angeli Merkel spowodowały wiele problemów w Europie. Kryzysy uchodźcze, zgoda na sformułowanie takiej inwestycji jak Nord Stream 2, następnie dopuszczenie do zakończenia tej budowy. To przecież obciąża Niemcy oraz niemieckich polityków EPL. Bez tego nie byłoby dzisiejszych problemów z cenami gazu. Proszę spojrzeć, do czego dąży Putin. On chce jak najszybszego otwarcia Nord Stream 2, żeby następnie zrobić na tyle gigantyczną aferę na terytorium Ukrainy, aby zaprzestać tam przesyłania surowców energetycznych oraz zawiesić tranzyt tą drogą. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z planu minimum, ewoluują kolejne pomysły, czyli chęć osadzenia w Kijowie swojego rządu. Co będzie dalej? Całkowite zajęcie kraju?

Czy jednak nie przeceniamy roli Donalda Tuska jako przewodniczącego EPL? Może on faktycznie mało może?

Najpierw Angela Merkel załatwiła mu fuchę przewodniczącego Rady Europejskiej. Ciężko na to zapracował zamykając polskie stocznie, czy zgadzając się na niekorzystne rozwiązania klimatyczne. Wiele rzeczy Tusk musiał przejść, wiele razy był wręcz upokarzany, co może nawet trudno zrozumieć, ale po przejściu takich prób dostał ostatecznie upragnioną pracę. Na odchodne otrzymał synekurę przewodniczącego EPL, teraz odeszła jednak jego protektorka, przychodzą nowi, dlatego samo znaczenie Tuska słabnie. Należy jednak dostrzegać, że formalnie Tusk swoją osobą żyruje to wszystko. Wydaje się, że gdyby chciał coś zrobić dla Polski, czy to w czasie bycia przewodniczącym Rady Europejskiej, czy teraz, to by to uczynił.

Dlaczego pana zdaniem nie zrobił?

Wydaje się, że jest to kwestia mentalna. Tusk jest przyzwyczajony, żeby nie pracować. Wobec swoich protektorów woli siedzieć cicho, według starej rosyjskiej zasady "ciszej będziesz, dalej zajedziesz". Tylko na domowym poletku może sobie trochę pokrzyczeć na PiS. Tak się realizuje, to mu wystarcza.

Czytaj też:
Prof. Krasnodębski: To Donald Tusk dokonywał resetu z Moskwą
Czytaj też:
Bezrobocie w UE. Tylko jeden kraj ma lepszy wskaźnik od Polski

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także