Rozmawiając w poniedziałek z BBC brytyjski polityk przypomniał, że ponad 130 tys. rosyjskich żołnierzy znajduje się dziś w pobliżu granic Ukrainy, a siły zbrojne Moskwy rozlokowane są ze wszystkich stron, zarówno na lądzie, jak i na Morzu Azowskim, dzięki czemu niemal zupełnie otoczyły ten kraj.
Dodał, że jesteśmy bliżej wojny, niż "kiedykolwiek byliśmy na naszym kontynencie" w przeciągu "ostatnich 70 lat".
– Wszystkie środki umożliwiające walkę są na miejscu i obawiam się, że gdyby to wszystko było tylko pokazem, aby zdobyć przewagę w dyplomacji, nie wymagałoby to logistyki, paliwa, środków medycznych, środków pomostowych, tych nieefektownych rzeczy, które sprawiają, że siły inwazyjne są wiarygodne, ale nie przyciągają nagłówków gazet. A jednak wszystko to jest już na miejscu – zauważył James Heappey.
Brytyjski wiceminister obrony: Inwazja na Ukrainę jest bardzo blisko
Wiceminister sytuacje komentował również w rozmowie ze Sky News. Podczas wywiadu ponownie zaapelował do obywateli Wielkiej Brytanii, aby natychmiastowo opuścili Ukrainę.
– Obawiam się, że inwazja jest bardzo blisko, co nie oznacza, że na pewno się wydarzy. To jest ostrzeżenie, ponieważ kilka minut po tym, jak Putin wyda rozkaz, pociski i bomby mogą spadać na ukraińskie miasta – stwierdził polityk.
Podkreślił również, że Wielka Brytania nadal będzie wspierać Ukrainę, niezależnie od tego, czy chce ona zostać członkiem NATO, czy nie.
Kryzys na Ukrainie. Rosja gromadzi wojska
Niemal codziennie ze wschodu przypływają nowe niepokojące informacje dotyczące koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej. Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły przełomu podczas czwartkowych rozmów w formacie normandzkim w Berlinie. Niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe i sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.
Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry "Związkowa stanowczość 2022". Według nieoficjalnych danych manewry obejmują nawet 30 tys., w większości rosyjskich żołnierzy.
Z kolei nowe zdjęcia satelitarne opublikowane przez amerykańską firmę z branży technologicznej wskazują na ciągłe zwiększanie liczebności rosyjskich sił zbrojnych na Krymie, w zachodniej Rosji i na Białorusi.
Czytaj też:
Miliony uchodźców ruszą na Polskę? Niepokojące doniesieniaCzytaj też:
Rzecznik Kremla o relacjach Rosji z USA: Są na dnie