Delegacja PE w Polsce. Kempa: Europosłowie żyją w jakiejś bańce

Delegacja PE w Polsce. Kempa: Europosłowie żyją w jakiejś bańce

Dodano: 
Europoseł PiS Beata Kempa
Europoseł PiS Beata Kempa 
Trzeba powiedzieć, że standardy tych ludzi są podwójne, żeby nie powiedzieć, że oni już nie mają żadnych standardów – mówi europoseł Solidarnej Polski Beata Kempa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Trwa rosyjska agresji na Ukrainę, a do Polski przyjechała delegacja europosłów, która ma przyjrzeć się praworządności. Jest pani członkiem tej delegacji. Po co ten przyjazd?

Beata Kempa: Uważam, że to jest skandal. W czasie, gdy dochodzi do inwazji na Ukrainę, spotkania w ramach tej delegacji powinny zostać odwołane. To jest szukanie dziury w całym w czasie, gdy zagrożona jest integralność terytorialna Ukrainy oraz wschodnia flanka NATO. Mam wrażenie, że panowie i panie europosłowie żyją w jakiejś bańce, zupełnie nie wiedząc, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Ci ludzie z uporem maniaka chcą wprowadzić w Polsce liberalną demokrację, co wprost powiedział europoseł López Aguilar. Już nam próbowano narzucić jeden ustrój i wiemy, jak to się skończyło. W tej chwili uważam, że tego typu wypowiedzi są niepoważne.

Doszło do krytyki polskich władz, bo żaden z ważnych polityków PiS nie chciał się z przedstawicielami delegacji spotkać. Dlaczego?

To jest niepoważna krytyka. Łaja się polskie władze, które nie mają czasu spotkać się z grupą europosłów, która uważa, że w Polsce nie ma praworządności. Przecież to jest zachowanie poniżej krytyki. Rządzący zajmują się naprawdę ważnymi rzeczami. Potrzebne są działania dyplomatyczne, obronne, walczymy z inflacją. Problemów jest wiele, dlatego nie dziwię się, że przedstawiciele rządu nie znaleźli czasu na spotkania. Warto również wskazać, że zaproszenia zostały do polskich władz wysłane dosłownie za pięć dwunasta. Trudno, żeby marszałek Sejmu, premier, wicepremier, czy minister sprawiedliwości, wszystko rzucili i pobiegli na spotkanie z europosłem Aguilarem.

Jakie rozmowy i z kim odbyła delegacja?

Generalnie wychodzi tu narracja, że w Polsce nie ma demokracji i praworządności. Trzeba powiedzieć, że również pojawiła się obraza uczuć religijnych, gdyż pojawiła się pani, która sprofanowała obraz Matki Bożej i zapowiedziała, że dalej będzie to robić. Dawanie wiary takim ludziom, jako ekspertom od praworządności jest robione po to, żeby wyprodukować odpowiedni raport, którym będzie można się wykazać przed Komisją Europejską, nawołując do jak najszybszego stosowania sankcji, ale nie w stosunku do Białorusi czy Rosji, tylko wobec Polski. Następnie będą chcieli odebrać nam środki. Przyznam szczerze, że czas spędzony na posiedzeniu tej komisji muszę mieć za pokutę.

Innym polskim członkiem komisji jest europoseł Róża Thun. Jaka była jej narracja?

W mojej ocenie wtórowała negatywnej ocenie wystawianej Polsce i będzie pilnowała, żeby taki raport powstał. Klaskanie sędziom, którzy podczas posiedzenia podważali status swoich kolegów w sytuacji, kiedy to Sejm RP uchwalił procedurę, a prezydent RP powołał sędziego jest skandaliczne. Mam wrażenie, że to była seria spotkań z osobami, które mają żal do całego świata, bo w Polsce nie rządzi Platforma Obywatelska, bo tylko wówczas w ich ocenie jest demokracja.

To było posiedzenie w Senacie. A jak wyglądało spotkanie w Krajowej Radzie Sądownictwa?

Było bardzo dobre i ciekawe. Sędzia Johann bardzo dokładnie podpierał się zdaniem pana prof. Safiana. Powiedział, że na pierwszym miejscu jest Konstytucja RP. Na dalszych miejscach cały porządek prawny. Po drugie, powiedziano w KRS bardzo wyraźnie, że podważanie statusu sędziego przez kogokolwiek jest niedopuszczalne. Nie podważa się statusu sędziego. Powtarza się jednak, że w Polsce należy przywrócić praworządność. W takim razie zapytam, do czego chcemy wrócić? Do sędziów na telefon? Mówię stanowcze nie. Wcześniej na spotkaniu w Senacie zapytałam wprost marszałka Grodzkiego, jak może mówić o łamaniu praworządności, skoro sam nie chce zrzec się immunitetu? Trzeba powiedzieć, że standardy tych ludzi są podwójne, żeby nie powiedzieć, że oni już nie mają żadnych standardów.

Jak to się stało, że delegacja przyjechała do Polski w tej sprawie? Czyj to był pomysł?

Inspiratorem delegacji był europoseł Pons. Problem w tym, że poszedł o jeden krok za daleko, gdyż powiedział wprost, że przyjeżdża do Polski, żeby obalić rząd. Co ciekawe widzę, że nie ma go w składzie delegacji. Nagle miał inne obowiązki i musiał wyjechać. Uważam, że nie miał wyjścia. Jest natomiast pan europoseł Aguilar, który raczył na mnie krzyczeć.

Krzyczał podczas posiedzenia? Dlaczego?

Ponieważ skrytykowałam działaczy LGBT, którzy stwierdzili, że Polska jest dla nich krajem reżimowym i nie mogą tutaj normalnie żyć, dziedziczyć itd. Wyjaśniłam, że to wszystko są kłamstwa, pokazałam, co należy zrobić, żeby po sobie dziedziczyć, a to się nie spodobało. Zamierzam w tej sprawie skierować skargę do przewodniczące PE Roberty Metsoli. Nie pozwolę, żeby mężczyzna na mnie krzyczał.

Czytaj też:
Waszczykowski: Całościowe spojrzenie na doktrynę Putina może przerażać
Czytaj też:
Kaleta: Od kilku lat Polska jest atakowana politycznie i prawnie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także