Szef PISM ocenił działania rosyjskiej armii: To katastrofa

Szef PISM ocenił działania rosyjskiej armii: To katastrofa

Dodano: 
Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne
Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE
– Po czterech dniach lotnictwo rosyjskie nie mogło opanować przestrzeni powietrznej. Katastrofa – mówił dr Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Dr Dębski był dzisiaj gościem Karola Gaca w radiu "Siódma 9". Jego zdaniem im dłużej trwa wojna, tym paradoksalnie coraz bardziej brakuje słów, by wytłumaczyć, dlaczego Władimir Putin zdecydował się na wznowienie agresji na Ukrainę.

– Oczywiście obsesja. Wiemy, że miał obsesję na punkcie Ukrainy. Wiemy, że dążył do tego, aby zrealizować kryterium sukcesu wszystkich sowieckich, rosyjskich władców, czyli powiększyć terytorium. Wreszcie dużo inwestował w ciągu ostatnich 20 lat w rosyjskie zbrojenia, modernizację. Często o tym mówił, fotografował się na tym tle i było to dla niego ważne. Być może chciał sprawdzić, jak to działa – mówił.

Jego zdaniem dotychczasowy bilans walk dowodzi, że Rosjanie byli jednak nieprzygotowani do inwazji. Dr Dębski zwrócił uwagę na nieprzygotowanie samych żołnierzy, braki w dostawach paliwa i amunicji. – Po czterech dniach lotnictwo rosyjskie nie mogło opanować przestrzeni powietrznej. Katastrofa - podkreśla.

Dlaczego Putin zaatakował?

Dyrektor PISM podkreśla, że jest zaskoczony przede wszystkim dwoma aspektami wojny. – Po pierwsze tym, dlaczego Putin w ogóle się zdecydował na wojnę. Koszty, jakie płaci Rosja – społeczne, wizerunkowe, gospodarcze, polityczne – są niewyobrażalne – mówił.

Jego zdaniem żaden racjonalnie myślący polityk nie wybrałby tego wariantu, tylko skupiałby się na próbach zdominowania wroga za pomocą nacisków gospodarczych. Gdyby to straszenie potrwało dłużej, to Putin wykończyłby Ukrainę gospodarczo. – Putin mógł zrealizować te cele, które chciał osiągnąć, czyli np. wyrzeczenie się terytoriów, a jednak zdecydował się na wojnę, czyli najmniej skuteczny instrument – mówił.

– Po drugie jesteśmy zaskoczeni tym, że armia jest zdemoralizowana i w zasadzie nie potrafi walczyć z Ukrainą. Armia rosyjska skonfrontowana z armiami nowoczesnymi pewnie walczyłaby inaczej, ale propaganda Putina przez ostatnie miesiące powtarzała, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród, tylko na skutek różnych zdarzeń ta część ukraińska zboczyła i trzeba ją sprowadzić na łono ojczyzny. Dlaczego żołnierze mają walczyć z bratnim narodem? W opowieści, że to naziści, nikt nie wierzy – mówił.

Czytaj też:
Kolejna granica przekroczona. Rosja ostrzelała korytarze humanitarne
Czytaj też:
Jest reakcja polskiego rządu na działania Orbana
Czytaj też:
Krach w Rosji. Bank centralny drastycznie podwyższa stopy procentowe

Źródło: siodma9.pl
Czytaj także