– Wszyscy słyszeliśmy, jak z ust polityków niemieckich padały argumenty za nieprzyjmowaniem jak najdalej idących sankcji względem Rosji, bo mogłoby to spowodować wzrost cen paliw – mówił Brudziński w TVP Info.
– Taka polityka zawsze musi zakończyć się katastrofą, tragedią. Dzisiaj ta tragedia dotyka Ukrainę – dodał.
Zełenski przemawiał w Bundestagu. Scholz milczał
W czwartek w Bundestagu przemawiał przez łącze wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że przez środek Europy biegnie mur między wolnością a brakiem wolności. Stwierdził też, że z każdą chwilą, gdy Ukraina nie otrzymuje pomocy Zachodu, ten mur rośnie.
– Po tym, jak zobaczyliśmy, ile kontaktów pozostawiły wasze firmy w Rosji - państwie, które po prostu wykorzystuje was i wasze firmy do finansowania wojny, znowu jesteście za murem, nie berlińskim, ale murem między wolnością a niewolą – stwierdził Zełenski, zwracając się bezpośrednio do niemieckiego kanclerza Olafa Scholza.
Kiedy Zełenski zakończył przemówienie, Scholz nie zabrał głosu, a Bundestag przeszedł do porządku obrad i zaczął dyskusję o koronawirusie. Niemiecka media piszą o dniu "hańby dla Bundestagu" i okazaniu braku szacunku ukraińskiemu prezydentowi.
Brudziński: Przyjęli postawę buddyjskich małpek
– Politycy niemieccy, sam kanclerz, bardzo często przyjmują postawę buddyjskich małpek: "nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie mówię". Ta reakcja Bundestagu po wystąpieniu prezydenta Zełenskiego jest dokładnie taką postawą. Jak długo można prowadzić taką politykę? – ocenił Brudziński.
Stwierdził, że przez ostatnie dziesięciolecia polityka niemiecka względem Rosji Putina była spolegliwa, niezależnie od tego, czy w Berlinie rządził kanclerz Gerhard Schroeder czy Angela Merkel, którą nazwał "patronką" Donalda Tuska.
Czytaj też:
Prof. Zybertowicz: Ukraińcy płacą dziś cenę za przywództwo Niemiec w UECzytaj też:
"Nie daj się oszukać". Szef Rady Najwyższej Ukrainy pisze do Scholza