– To może zabrzmieć paradoksalnie, ale zastanawiałem się ostatnio, na czym polega w istocie przywódcza rola Niemiec w Unii Europejskiej i czy dla realizacji tej przywódczej roli nie było im niezbędne przytulanie się z Putinem, robienie Nord Streamu i importowanie (surowców - red.) na wielką skalę – mówił Zybertowicz w TVP Info.
– Dlaczego? Otóż ta przywódcza rola Niemiec opierała się na tym, że mamy wyższość moralną, okazywaną poprzez troskę o planetę. Ta troska polega na tym, że definiujemy program tzw. Energiewende, czyli pewien zwrot energetyczny, a potem cały europejski Zielony Ład. Żeby ten Zielony Ład zadziałał, trzeba było znaleźć substytut dla deficytów w tych odzyskiwalnych źródłach energii – tłumaczył profesor w programie "Minęła 20".
"Cenę za to jest tragedia Ukrainy"
– Jak wiadomo, energia pozyskiwana z turbin wiatrowych jest niestabilna. W momencie, gdy nie ma wiatru, trzeba sięgnąć po gaz. Putin dostarcza gaz, dzięki temu mamy koncepcję Zielonego Ładu i jesteśmy przywódcami Unii – dodał.
– Kto dziś płaci cenę za przywództwo i ideologiczną, szlachetną, proekologiczną rolę Niemców w Unii Europejskiej? Ukraińcy i wszyscy ci, którzy czują się zagrożeni przez Putina. Ceną za wysoką moralność niemieckiej polityki klimatycznej jest tragedia Ukrainy – ocenił Zybertowicz.
W związku z inwazją Rosji na Ukrainę kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił wstrzymanie certyfikacji Nord Stream 2 i zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu poprzez przyspieszenie budowy terminali do skroplonego gazu (LNG).
Czytaj też:
Gosiewska: Zachód przespał ekspansję Rosji, karmiąc Putina pieniędzmi za surowceCzytaj też:
Pliszka: Zyskiem Chin z tej wojny będzie Rosja