DoRzeczy.pl: Podczas konferencji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i ambasadora Ukrainy Andrija Deszczyca doszło do nietypowej wymiany zdań ws. pomocy dla uchodźców. Prezydent stolicy krytykował działania rządu, natomiast ambasador był odmiennego zdania. Jak pan ocenie tę sytuację?
Paweł Lisiecki: Mam wrażenie, że niektórzy członkowie opozycji, wykorzystując wojnę i trudną sytuację międzynarodową, próbują ugrać jakieś polityczne procenty. Jest to działanie nieodpowiedzialne i krótkowzroczne. Jak się okazuje, pan ambasador Ukrainy okazał się o wiele mądrzejszy od prezydenta Warszawy i sprostował przedstawiane w czarnych barwach działania rządu.
Jak w pana ocenie Warszawa radzi sobie w tym trudnym czasie?
Widzę na dworcach wolontariuszy z ramienia miasta, dlatego mam nadzieję, że w ratuszu wszyscy starają się działać najlepiej, jak potrafią. Co do samej koordynacji przedsięwzięcia, jakim jest przyjmowanie uchodźców, musi być ścisła współpraca między służbami prezydenta i wojewody, a przypomnę, że Rafał Trzaskowski również wykonuje obowiązki starosty, gdyż zarządza miastem na prawach powiatu. Powiem szczerze, mógłbym tu krytykować pewne ruchy, ale nie zrobię tego. Źle jest, gdy widać, że Rafał Trzaskowski w mocno PR-owy sposób podchodzi do obecnej sytuacji.
Polskie służby zatrzymały jednego z warszawskich urzędników pod zarzutem współpracy z Rosjanami. I już słyszymy komentarze i wyciąganie jego przeszłości, z której wynika, że urzędnik ten został zatrudniony w czasie prezydentury w stolicy śp. Lecha Kaczyńskiego.
W takim razie należałoby sprawdzić, kiedy ten urzędnik się urodził, bo jeśli w czasach rządów Unii Wolności, to może należałoby Unię Wolności obarczyć winą za wynoszenie przez niego informacji do Rosjan. Od wyjaśniania tego typu sytuacji są odpowiednie służby. Zresztą w samym mieście stołecznym Warszawa są odpowiednie departamenty, takie jak Biuro Bezpieczeństwo Zarządzania Kryzysowego czy Biuro Kontroli, które powinny takie rzeczy wyłapywać. Niestety, teraz gdy mleko się wylało, obarcza się winą osoby, które nie mogą się bronić, jak śp. Lech Kaczyński.
Czytaj też:
Wojewoda mazowiecki: Cała Polska stanęła do pomocy UkrainieCzytaj też:
"Odwagi, Europo!". Szydło w PE: Putin pójdzie dalej
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.