Warto postawić sobie pytanie kolejne: Dlaczego jesteśmy na nią skazani? Otóż dlatego, że Rosja nie umie wyobrazić sobie samej siebie innej niż imperialnej, a istnienia rosyjskiego imperium nie da się pogodzić z polską niepodległością.
Bohater starej chasydzkiej anegdoty wyjaśniał, dlaczego woli czytać gazety antysemickie niż żydowskie. Z tych drugich bowiem dowiaduje się, że Żydzi są prześladowani, wypędzani, napadani i w ogóle źle im się wiedzie – natomiast z tych pierwszych, że rządzą całym światem, stoją za wszystkim i na wszystkim zarabiają. Z analogicznego powodu chętnie obcowałem przez wiele lat – dopóty, dopóki nie zostaliśmy od nich ostatnio odcięci – z propagandowymi mediami rosyjskimi. Polska bowiem przedstawiana w nich była, praktycznie od zawsze, jako złowroga i potężna siła stojąca za wszystkimi spadającymi na Rosję nieszczęściami. To my podburzyliśmy do buntu Ukraińców, to my mąciliśmy na Białorusi. Nieustannie knujemy, ślemy ukradkiem do tych krajów – jak przed wiekiem kajzerowski wywiad – wagony złota i szkolimy wywrotowców, a na arenie międzynarodowej nieustannie szczujemy i knujemy. Jesteśmy nie tylko światową centralą, jak nazywa to konsekwentnie rosyjska propaganda, faszyzmu, lecz także potęgą, która wymyśliła i stworzyła prowadzący ludobójstwo na Rosjanach i śmiertelnie zagrażający pokojowi nazistowski reżim w Kijowie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.