W rozmowie z RMF FM europoseł Joachim Brudziński mówił o zapowiedzianym na poniedziałek 11 kwietnia przedstawieniu raportu podkomisji sejmowej badającej przyczyny katastrofy w Smoleńsku z 2010 roku. – Dzisiaj mamy jak na dłoni pokazane, że przyczyną tej katastrofy nie była jakaś pancerna brzoza, ani błąd pilotów – mówił polityk.
Eurodeputowany zaznaczył, że "nie ma wątpliwości co do tego, że za śmiercią polskiego prezydenta stoi putinowska Rosja". Podkreślił, że "w pancernych szafach wielu wywiadów są materiały mówiące jednoznacznie o tym, że za tą katastrofą stoi Putin".
Brudziński: Wierzę w dobre intencje
Europoseł został zapytany, czy dziś w Warszawie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zatwierdzi Krajowy Plan Odbudowy. – Nie spodziewam się spektakularnego przełomu w tych trudnych, ciężkich, mozolnych, ale jednak postępujących do przodu negocjacjach pomiędzy ministrem Budą a Komisją Europejską – odpowiedział polityk.
– Wierzyłem i wierzę nadal w dobre intencje również urzędników Komisji Europejskiej, bo z punktu widzenia reguł i zasad, jakie towarzyszą wszystkim narodowym planom zatwierdzonym już przez Komisję Europejską, nie ma najmniejszego powodu merytorycznego – a jeżeli chodzi w ogóle o celowość, uczciwość, transparentność wydawania środków unijnych to Polska jest w szpicy krajów europejskich – do tego, aby tego planu nie przyjmować – ocenił eurodeputowany PiS.
Zdaniem Brudzińskiego jedynym powodem blokującym środki z KPO są "czynniki polityczne", czyli to, że "u władzy jest konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość".
"To, że Ursula von der Leyen coś tam chce..."
Europoseł odniósł się także do sporu wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Skomentował warunki przewodniczącej KE dotyczące likwidacji izby. – To że Ursula von der Leyen coś tam chce, to jest ważne z punktu widzenia naszych wzajemnych relacji, ale my jesteśmy suwerennym, demokratycznym państwem – zaznaczył Brudziński.
–Zobowiązaliśmy się do tego, że będziemy reformować wymiar sprawiedliwości nie wobec Ursuli von der Leyen, czy urzędników – żeby nie powiedzieć w ostrzejszym tonie: urzędasów brukselskich – tylko zobowiązaliśmy się wobec społeczeństwa, wobec narodu – zwrócił uwagę polityk. Dodał, że nie trzeba było nacisków ze strony UE z tego powodu.
– Sami zorientowaliśmy się, że jest to instytucja dysfunkcyjna, że nie spełnia roli, którą ustawodawca przewidział dla niej i stąd już wtedy padały takie głosy – ocenił Brudziński. Przekazał, że trwają prace nad projektem zaproponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zapewnił, że ustawa ma być głosowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu – 27-28 kwietnia.
Czytaj też:
Krasnodębski: To nie my szukamy konfliktów, tylko Unia EuropejskaCzytaj też:
Komisja Europejska ponownie uderza w Polskę. Odbiera kolejne fundusze