W poniedziałek zaprezentowano raport podkomisji smoleńskiej w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M w 2010 roku. Według danych bezpośrednią przyczyną wypadku była bezprawna ingerencja rosyjska i wybuch w lewym skrzydle tupolewa. – Jej kontynuacją była następna eksplozja w centropłacie kilkanaście metrów nad ziemią, która zniszczyła cały samolot i zabiła polską delegację z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele – mówił przewodniczący podkomisji Antoni Macierewicz.
Smoliński: Informacje zostały doprecyzowane
Poseł Kazimierz Smoliński w rozmowie z Polskim Radiem zwrócił uwagę, że znaczna część informacji przedstawionych przez Antoniego Macierewicza była znana. – Jednak, zostały one doprecyzowane, a także ujęte w postaci animacji, co pozwoliło lepiej zrozumieć te wiadomości, a także jednoznacznie dowiodło, że musiało dojść do eksplozji – wskazał polityk.
Smolińska przekazał, że o wybuchach świadczą materiały techniczne. Dodał, że konsultował je ze specjalistami z zakresu materiałoznawstwa. – Mówią, że to ewidentnie są dowody na to, że musiało być to ciśnienie wewnętrzne z samolotu, a nie zewnętrzne, pochodzące z uderzenia w ziemię, czy cięcia brzozy, co od początku było mało prawdopodobne – tłumaczył poseł PiS.
"To dopiero pierwszy krok"
Polityk ocenił hipotezę o "pancernej brzozie". Wskazał, że jest ona "absurdalna", ponieważ "mamy przecież wiele przykładów katastrof lotniczych, w których samoloty ścinały wielkie połacie lasów". Zdaniem Smolińskiego ustalenie przyczyny katastrofy to dopiero pierwszy krok. Jak zauważył, teraz należy ustalić "skąd wzięły się materiały wybuchowe, kto za to wszystko odpowiada".
Smoliński przyznał, że przeciwnicy hipotezy o zamachu powinni zmienić zdanie po publikacji raportu, ale "to wątpliwe". – Po tych ostatnich wydarzeniach, czyli wojnie na Ukrainie, nabieramy trochę innego spojrzenia. Nawet przeciwnicy PiS-u, czy Zjednoczonej Prawicy, do tej pory uważali, że "nie, absolutnie, to jest przecież niemożliwe, żeby zrobiono zamach na prezydenta, na generalicję NATO itd.", teraz powinni się chyba zastanowić, że to jest możliwe – tłumaczył.
Poseł PiS zaznaczył, że bez nacisków międzynarodowych nie uda się udowodnić czegokolwiek. – Europejski Trybunał Praw Człowieka powinien tym się zająć – apelował.
Czytaj też:
"Kłamstwo Macierewicza". Lasek: Nie ma żadnych dowodów na wybuch w TU-154MCzytaj też:
Katastrofa smoleńska. Ociepa: W 2010 roku nie było rządu, który był zainteresowany prawdą