DoRzeczy.pl: O co w pierwszej kolejności się modlić i jak najlepiej wykorzystać czas Świąt?
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Myślę, że w obecnych czasach podstawowym przedmiotem naszej modlitwy powinna być nadzieja i wiara, wiara i nadzieja. Oczywiście nie jest to odkrywcza myśl, jednak nabiera szczególnego waloru w czasie, gdy borykamy się z zagrożeniem nadziei i borykamy się z naszą wiarą, gdyż w obliczu wojny i cierpienia stawiamy pytania: gdzie jest Bóg?
Owszem wiele osób o to pyta…
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa przekonuje nas, że Bóg nie cofa swojego przymierza miłości i daje nam wciąż niezmiennie podstawy do naszej wiary i nadziei.
Kontynuujmy może wątek utraty wiary. Często padają pytania: jak Bóg może pozwalać na takie cierpienie? Dlateczego pozwala, żeby umierały dzieci? Ja zawsze sobie odpowiadałem, że muszę zaufać Bogu, a jeśli wierzę, że życie na ziemi to tylko przystanek, to każda dusza znalazła już ukojenie.
Możemy być przekonani, że Bóg jest obecny tam, gdzie człowiek doświadcza osamotnienia, zdrady i cierpienia. Bóg jest najpełniej obecny w krzyżu własnego życia. Bądźmy pewni, że ludzie, którzy doświadczyli krzyża znajdą w Bogu ukojenie. Problemem jest to, że nie każdy podziela taką wiarę, autentyczną wiarę chrześcijańską, dlatego jest potrzeba odnowienia tej wiary i jej przywrócenia.
Pan Jezus też cierpiał na krzyżu. Można było powiedzieć, że Bóg go opuścił. Jezus jednak do samego końca wierzył.
Zdecydowanie tak. Jezus wypowiedział wstrząsające słowa: Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił. Nie zapominajmy, że ona są modlitwą, pierwszym wersetem psalmu, które wypowiedziane z krzyża stają się całą modlitwą, którą od skargi przechodzi do ufności. To modlitwa, która w sposób syntetyczny łączy w sobie doświadczenie Chrystusa oraz tych ludzi, którzy przed nim i po nim doznają cierpienia. Trzeba bardzo podkreślić to, że w osamotnieniu, którego człowiek doświadcza może poczuć obecność Boga.
Podkreślmy, że Jezus pyta Boga, dlaczego go opuścił. Nie traci wiary, tak jak wiele osób traci wiarę w obliczu wojny.
Niestety takie stwierdzenia się pojawiają i one były wyzwaniem dla wielu teologów po II wojnie światowej, gdy mówiono, że mamy nową cenzurę, która wyznacza nowy sposób myślenia o Bogu. W trudnych czasach, w obliczu ciężkich wydarzeń Bóg jest szczególnie obecny, ale w sposób niekrzykliwy. Chrystus z wysokości krzyża nie wygłasza traktatu o cierpieniu, on jest z każdym cierpiącym. Jestem przekonany, że wielu ludzi w obliczu cierpienia doświadcza obecności Boga.
Czytaj też:
QUIZ: Wielkanoc - słynne wydarzenia, ważne miejsca. Sprawdź, co wiesz!Czytaj też:
Wielka Sobota – święcenie pokarmów i inne obrzędy. Jak wyglądały kiedyś?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.