W środę ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew udzielił wywiadu agencji Reuters, w którym poinformował, że kierowanej przez niego placówce kończą się rezerwy finansowe. Transfer środków z Moskwy nie jest możliwy z powodu decyzji Warszawy o zablokowaniu kont bankowych ambasady.
– Rosja zemści się na Polsce, jeśli jej ambasada w Warszawie przestanie działać, ponieważ nie może otrzymać nowych środków z Moskwy – powiedział ambasador i dodał, że "powinno być jasne, że jak tylko nasza ambasada przestanie tu funkcjonować, to samo stanie się z polską ambasadą w Moskwie".
Komentarz MSZ
Łukasz Jasina przypomniał, że konto rosyjskiej ambasady zostało zablokowane w związku z podejrzeniami o jego wykorzystywanie na "niedobre cele". Rzecznik wskazał, że "polska placówka (w Moskwie) jest już poddawana różnego rodzaju działaniom odwetowym od dłuższego czasu". – Na przykład od dwóch tygodni rozkopane są wokół niej wszystkie drogi i faktycznie nie można z niej wyjechać, co prawie uniemożliwiło wyjazd polskich dyplomatów deportowanych z Rosji – powiedział.
– Mamy w Polsce państwo prawa i takie rzeczy się zdarzają. Natomiast jeżeli ktoś zaczyna jakiekolwiek odwety eskalować, to praktycznie zawsze strona rosyjska – dodał Jasina.
Rzecznik został także zapytany o to, czy polska ambasada w Moskwie może efektywnie pracować. Jak odparł Jasina, placówka działa, choć w trudnych warunkach.
– Są tam polscy konsulowie, którzy mogą pomóc znajdującym się ciągle w Rosji obywatelom polskim. I to samo dotyczy konsulów pracujących w Kaliningradzie w trudnych warunkach, w Petersburgu, w Irkucku. Ale to jest oczywiście zupełnie inna efektywność – stwierdził, że działalność polskiej ambasady w Rosji jest "na wszelkie sposoby szykanowana przez stronę rosyjską".
Czytaj też:
"Polska nie może sobie z tym więcej radzić sama". Rzecznik MSZ: Potrzebujemy pomocy ZachoduCzytaj też:
Rosja podjęła decyzję o wydaleniu 45 polskich dyplomatówCzytaj też:
Rzecznik MSZ: Nie ma decyzji o obniżeniu rangi stosunków dyplomatycznych z Rosją