Czas na gruntowne uporządkowanie ładu prawnego wokół broni. Kolejne łatanie PRL-owskiej w duchu ustawy sprawi, że szybko pojawią się znów wątpliwości interpretacyjne, niejasności, punkty
zaczepienia dla przeciwników posiadania broni. Nie ma żadnego uzasadnienia dla legislacyjnej
bylejakości.
Jedną z dobrych rzeczy, które mogłyby wyniknąć z wojennej atmosfery, byłoby uporządkowanie kwestii dostępu do broni w Polsce. Dziś panuje bowiem bałagan i dominuje absurd, do niedawna podszyty niemal powszechną społeczną hoplofobią, czyli irracjonalnym sprzeciwem wobec posiadania broni. Hoplofobia pod wpływem wydarzeń na Ukrainie nieco osłabła, otwiera się więc okno możliwości. Niestety, mamy w tej sprawie nadmierny urodzaj, do Sejmu trafiły bowiem dwa konkurencyjne i mocno różniące się projekty. Najpierw wypada przypomnieć kontekst i fakty.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.