Symboliczne sto dni wojny na Ukrainie dało miejsce licznym wyrazom podziwu w zachodnich mediach dla ukraińskiego oporu, choć w tym samym czasie politycy i eksperci dyskretnie dawali do zrozumienia, że ukraińska armia w Donbasie jest w dramatycznym położeniu, a w najbliższych tygodniach może nawet dojść do rosyjskiego przełamania frontu. W rzeczy samej, choć bitwa pozostaje nierozstrzygnięta, rzeczywistość wojenna zweryfikowała optymistyczne prognozy co do możliwości pobicia i wyparcia Rosjan z Ukrainy.
Zmianę nastrojów widać szczególnie w ewolucji nagłówków informacyjnych, a zestawienie tytułów artykułów redaktora działu spraw zagranicznych dziennika „The Telegraph” posłużyło nawet rosyjskim influencerom do wyśmiania wiarygodności zachodniej narracji w kwestii Ukrainy. Nie bez powodu. Z początkiem wojny, 24 lutego, Con Coughlin oświadczał, jeszcze z pewną ostrożnością: „Być może Władimir Putin właśnie popełnił błąd, który zakończy jego krwawe rządy”, by po dwóch miesiącach wojny, 21 kwietnia, nabrać pewności co do nadchodzącej klęski Federacji Rosyjskiej: „Wojna Putina była dotychczas fiaskiem – i jeszcze ulegnie pogorszeniu”. Następnie 5 maja Coughlin ogłaszał na łamach brytyjskiego dziennika wręcz dziejową porażkę Rosji: „Upokorzona Rosja mierzy się z klęską otwierającą nową epokę”, tłumacząc, że przegrana Rosji na Ukrainie jest o wiele gorsza niż w Afganistanie. Tydzień później dziennikarz popadał jednak w pewną zadumę – „Zupełne zwycięstwo nad Putinem nie będzie tanio okupione” – by 26 maja dokonać już otwartej wolty: „Putin może sięgnąć po szokujące zwycięstwo”. Defetystyczny nastrój nie opuszczał redaktora z początkiem czerwca. „Podzielony Zachód daje Putinowi drugą szansę wygranej” – informował tytuł jego kolejnego artykułu.
Nowa retoryka
Podobne przykłady zmiany optyki widać w zasadzie w większości zachodnich i polskich mediów, choć być może brytyjska prasa jest w tej kwestii najbardziej bezpośrednia. Pod koniec maja dziennikarz BBC Simon Jenkins publikował na łamach „The Guardian” opinię o wymownym tytule: „Unia Europejska powinna zapomnieć o sankcjach – czynią więcej zła niż dobra”, ponieważ nie tylko nie wygoniły one Rosji z Ukrainy, lecz także poprzez wzrost cen żywności i energii, jak twierdził, powodują wielkie cierpienie na świecie. Kilka dni później na łamach tego samego dziennika Larry Elliott, odpowiedzialny z kolei za analizy ekonomiczne, dorzucał: „Rosja wygrywa wojnę ekonomiczną – a Putin bynajmniej nie stał się bardziej skory do wycofania wojsk”. Wobec perspektywy katastrofy humanitarnej na świecie Elliott stawiał sprawę jasno: prędzej czy później trzeba będzie „dogadać się” z Rosją.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.