Klimat? Filipiak: Trzeba ludziom uświadomić, żeby tyle nie żarli

Klimat? Filipiak: Trzeba ludziom uświadomić, żeby tyle nie żarli

Dodano: 
Prof. Janusz Filipiak
Prof. Janusz FilipiakŹródło:PAP / Jacek Bednarczyk
Prof. Janusz Filipiak, prezes Comarchu i jeden z najbogatszych Polaków ocenił, że w trosce o klimat trzeba ludziom uświadomić, "żeby tyle nie żarli".

Milioner był gościem podcastu Forum IBRiS. Tematami rozmowy były m.in. zmiany klimatu i emisja dwutlenku węgla. Prof. Filipiak znany jest jako najlepiej zarabiający manager w kraju. W 2021 r. jego pensja wyniosła ponad 25 mln zł.

Biznesmen przyznał, że bardzo obawia się zmian klimatu i globalnego ocieplenia. Zdaniem Filipiaka, w trosce o Ziemię, należy np. ludziom uświadomić, "żeby tyle nie żarli". Jak dodał, obecny model gospodarczy jest dysfunkcyjny i prowadzi do katastrofy.

Filipiak: Trzeba uświadomić ludzi, żeby tyle nie żarli

– Jednym z największych źródeł emisji CO2 jest hodowla zwierząt na mięso. A to osoby, które mniej zarabiają, konsumują kolosalne ilości mięsa. I to generuje bardzo dużo CO2. To jest też olbrzymia praca – uświadomienie ludziom, żeby tyle nie żarli. Tymczasem jak idę do swojego okolicznego sklepu pod Krakowem, to widzę, jak ludzie wynoszą takie siaty pełne mięsa. Ja nie wiem, co oni z tym zrobią. A to kreuje masę CO2 – tłumaczył swój punkt widzenia.

Zdaniem Filipiaka ograniczyć spożycie mięsa można np. poprzez drastyczne podniesienie cen. – Tylko to dotknie ludzi, a tego politycy się boją, dlatego nie chcą zacząć działać – powiedział. Szef Comarchu ocenił jednocześnie, że tego typu działania nie uderzą w milionerów, ponieważ "bogaci ludzie nie jedzą mięsa".

Milioner został także zapytany o prywatny samolot i emisję CO2, jaka się z nim wiąże. – Z czego ja mam rezygnować? No może z prywatnego samolotu, ale wtedy będę leciał tym wielkim starym Boeingiem, który ma dużo większa emisję CO2 na pasażera. A ja muszę latać, bo robię biznes w 90 krajach. Milionerzy nie mają z czego rezygnować (...) Nie chcę się bronić i tłumaczyć, ale trzeba się zastanowić, ile emisji CO2 pochodzi od tych starych samolotów pasażerskich, ale ile z tego mojego samolociku – mówił.

Filipiak dodał także, że przy tak postawionym pytaniu, może odbić piłeczkę i powiedzieć: "Ludzie, jedziecie na urlop na Kretę i zanieczyszczacie planetę". Według niego, dużą pracą do wykonania jest wytłumaczenie ludziom, żeby nie latali na urlopy do Turcji czy Grecji.

Czytaj także