Jak to uroczo przedstawiał niedawno Radek Sikorski: lepiej być nogą od słonia niż całą mrówką, sugerując, że suwerenność jest dziś jedynie przywilejem mocarstw. Ciekawostką jest jednak fakt, że ten słoń bez parasola NATO w trąbie – rozpostartego przez Amerykanów – okazałby się równie bezradny jak mrówka.
Jakoś też niespecjalnie chwalił się pan Sikorski swoją ostatnio nagraną, serdeczną rozmową z Guy’em Verhofstadt’em z 22 czerwca, a przynajmniej nie chciał jej szerzej udostępniać na swoim Twitterze. Widocznie rozmowa z imć Guyem, znanym tu głównie z antypolskich wystąpień i najprościej mówiąc: zaprzysięgłym federalistą i protagonistą prześladowania Polski na forum PE – popularności nad Wisłą przysporzyć nie może. Po legendarnej scenie balkonowej z Ławrowem, Sikorski powinien być nieco bardziej powściągliwy w ściskaniu rąk, które potem okazują się zaciskać czyjeś gardła.
W jednym z pytań Sikorski zwraca się do Verhofstadta:
„Ale co byś powiedział nacjonalistom, także tym z Polski, którzy mówią: dołączyliśmy do Europy ojczyzn a nie do federacji?” (bo w głowie Sikorskiego bronić suwerenności mogą tylko nacjonaliści!). Na co Verhofstadt odpowiada tak jakby chodziło o rzecz najbardziej oczywistą i powszechnie znaną: „W dzisiejszym świecie poszczególne narody utraciły już swoją suwerenność”. Obaj panowie w przebiegu dalszej rozmowy ustalają, że dziś jedyną formą bytu politycznego jest bycie częścią bloku lub imperium, a stare formy polityczne już niczemu nie służą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.