11 lipca 1943 roku miała miejsce tzw. krwawa niedziela na Wołyniu, kiedy to oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zaatakowały jednocześnie liczne polskie wioski.
Ludobójstwo dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów jest jedną z najtragiczniejszych kart w naszej historii.
"Pierwsza taka sytuacja"
W poniedziałek, 11 lipca 2022 roku przypada 79. rocznica wydarzeń z terenów Wołynia. W rozmowie z radiową "Jedynką" szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych mówił, że należy "czcić pamięć tych, którzy (...) w czasie tego apogeum zbrodni zostali zamordowani". Podczas tegorocznych uroczystych obchodów państwowych atmosfera ma być więc przede wszystkim modlitewna, pełna refleksji i zadumy. – W tym roku będziemy gościć delegację Ukraińców, którzy w imieniu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego złożą kwiaty w barwach ukraińskich na pomniku, który upamiętnia tych wszystkich, którzy zostali zamordowani. To jest pierwsza taka sytuacja w historii – zwrócił uwagę Jan Józef Kasprzyk.
Według doniesień medialnych, ukraiński przywódca miał także skierować do Rady Najwyższej projekt ustawy o specjalnym statusie Polaków na Ukrainie. Nowe przepisy zakładają nadanie naszym rodakom statusu wzorem przepisów, które Polska przyjęła w maju tego roku w stosunku do Ukraińców. Chodzi między innymi o ułatwienia w podejmowaniu pracy i nadawania odpowiednika polskiego numeru PESEL.
Kasprzyk: Nie chodzi o zemstę
Rzeź wołyńska wciąż jest źródłem wielu napięć między Polakami a Ukraińcami. Kilka dni temu były już ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk oznajmił np., iż Stephan Bandera, który przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), "nie był masowym mordercą", a podczas wojny dochodziło do rzezi zarówno Polaków, jak i Ukraińców.
– Nie chodzi o zemstę. Chodzi o pamięć i prawdę. I o to wołają ofiary zbrodni wołyńskiej – stwierdził Kasprzyk w Polskim Radiu.
Czytaj też:
"Jest zdolna do wszystkiego". Kasprzyk o ataku Rosji na KijówCzytaj też:
Ambasador Bandery