Jakóbik: Niestety Zachód ulega nowemu szantażowi Putina

Jakóbik: Niestety Zachód ulega nowemu szantażowi Putina

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: Wikimedia Commons
Niestety kraje zachodnie ulegają nowemu szantażowi Putina i zachęcają go do dalszej agresji z użyciem gazu – mówi DoRzeczy.pl Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.

Damian Cygan: Rosjanie zamknęli gazociąg Nord Stream 1 na 10 dni, oficjalnie z powodu konserwacji. Jakie jest prawdopodobieństwo, że gaz do Niemiec przestał płynąć już na dobre?

Wojciech Jakóbik: Należy liczyć się z tym, że Rosjanie nie przywrócą dostaw gazu do Niemiec. Byłoby to działanie zgodne z logiką deeskalacji przez eskalację, to znaczy podsycania kryzysu energetycznego po to, żeby Europa przestała wspierać Ukrainę. Wahania w sprawie nowego pakietu sankcji unijnych i przeciągające się rozmowy na temat porzucenia gazu z Rosji w ramach wspólnych europejskich działań sugerują, że to narzędzie działa i jest zachętą dla Władimira Putina do dalszej eskalacji.

Kanada spełni prośbę Niemiec i odeśle im turbinę do gazociągu Nord Stream 1. Czy to jest złamanie sankcji? Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że unijne sankcje nie obejmują technologii do transportu gazu. O co w tym wszystkim chodzi?

Kanada zawiesza sankcje, żeby przekazać turbinę Niemcom, a ci przekażą ją rosyjskiemu Gazpromowi w odpowiedzi na ultimatum, które głosi, że jeżeli tej turbiny zabraknie, to dostawy przez Nord Stream 1 zostaną zawieszone lub wstrzymane.

Czy bez tej turbiny gaz naprawdę nie może płynąć?

Niemcy sami przyznają, że turbina nie jest potrzebna do utrzymania dostaw przez Nord Stream 1. W razie czego mają turbinę z Nord Stream 2. Mogą również skorzystać ze szlaku ukraińskiego, ale nie chcą. Zatem niestety kraje zachodnie ulegają nowemu szantażowi Putina i zachęcają go do dalszej agresji z użyciem gazu. Problem z turbiną jest wyimaginowany, a Rosjanie zwyczajnie tworzą kolejny pretekst do ograniczania podaży gazu w Europie. Apogeum może nastąpić w sezonie grzewczym, kiedy gaz będzie najbardziej potrzebny.

Napisał pan na Twitterze, że "restrykcje Zachodu tracą impet zgodnie z intencjami Kremla. Obyśmy nie obudzili się, gdy będzie za późno". Ile czasu zostało Zachodowi na otrzeźwienie?

Należy działać zdecydowanie teraz, kiedy mamy jeszcze kilkanaście tygodni do sezonu grzewczego. Najostrzejsze działania mogą być podjęte w ciągu kilku tygodni. Potem kryzys energetyczny będzie się pogłębiał i będzie jeszcze trudniej działać, a mobilizacja opinii publicznej na Zachodzie, także w Polsce, będzie malała wraz z pogłębianiem się kryzysu, więc nie ma czasu do stracenia.

Problemy z energią w Niemczech uderzą rykoszetem w Polskę. Czy powinniśmy podzielić się z Niemcami swoimi zapasami gazu, gdyby z Berlina nadeszła taka prośba?

Mamy określone regulacje, które opisują, w jaki sposób państwa unijne dzielą się gazem. Zostały one przyjęte m.in. dzięki staraniom Polski i działają w obie strony, to znaczy mają ratować odbiorców gazu w Polsce z pomocą Niemiec i na odwrót. Na tym polega wspólna polityka energetyczna, że razem zwiększamy bezpieczeństwo w tej sferze.

Czytaj też:
TSUE wydał korzystną dla Gazpromu decyzję ws. Nord Stream 2
Czytaj też:
Gazprom dostanie to, czego chce. Komisja Europejska "rozgrzesza" Niemcy

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także