Zastanawiam się, czy podobnie nie należy traktować różnych, mniej i bardziej wyraźnych sygnałów o powrocie pandemii panpsychozy. Niczym upiory spod ziemi na światło dnia wychynęli dawni eksperci. Od dawna niesłyszany prof. Krzysztof Simon znowu wspomina o hekatombie i powtarza niczym katarynka strasznie zgraną melodię, że trzeba się szczepić. „Gdybym ja był decydentem, to obowiązkowo zaleciłbym szczepienia wszystkim po 60. roku życia” – mówił w wywiadzie dla jednego z mediów. Na szczęście nie jest. O dziwo, nie wszyscy dawni hardlinerzy podążają tą samą drogą. Z chóru licencjonowanych covidian wyłamał się ostatnio prof. Włodzimierz Gut. W rozmowie z PAP stwierdził, że „ponad 90 proc. osób zetknęło się już z wirusem. Zgony i ciężkie przebiegi na masową skalę już nam nie grożą”. Największą herezję wygłosił jednak w dalszej części rozmowy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.