Pływanie w kisielu II Na lotnisku w Amsterdamie, w kilometrowej kolejce do bramek, pani z obsługi postanowiła rozdzielić mnie ze znajomym.
Ten, który akurat gada przez telefon (znaczy ja) na lewo, a pan na prawo. „It’s my friend, we are together” – protestował znajomy, ale pani, nie dbając o to, pchała go w drugą stronę. Wtedy spojrzał na nią groźnie i pokazując mnie, rzekł: „It’s my partner!”. Mój Boże, żebyście widzieli, co się wtedy stało z twarzą tej pani! Jakby w nią piorun strzelił.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.