• Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Szukamy znaków

Dodano: 
Plakat filmu "Notre-Dame płonie"
Plakat filmu "Notre-Dame płonie" Źródło:mat. prasowe
"Notre-Dame płonie" to film arcykatolicki w swojej wymowie, aż trudno uwierzyć, że powstał w dzisiejszej laickiej Francji.

Notre-Dame płonie” to film zrobiony według wzorców klasycznego kina katastroficznego, tyle że zamiast płonącego wieżowca w Los Angeles, zamiast tonących „Posejdonów”, „Britanniców” czy „Titaniców”, zamiast miast zagrożonych wybuchem wulkanu dostajemy opowieść o pożarze najsłynniejszej katedry na świecie. Są chwile optymizmu na początku, są zaraz potem zlekceważone zapowiedzi nadchodzącej nieuchronnej katastrofy, jest wreszcie walka z żywiołem, który wydaje się nie do powstrzymania. Niezależnie od tego, na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę (a jest na co!), warto podkreślić, że mamy do czynienia z robotą fachowca, który doskonale wie, jak przykuć widza do ekranu. A zadanie ma bardzo trudne, bo przecież pamiętamy, jak pożar Notre Dame się zaczął, jak skończył, wiemy, że nie było ofiar, mamy w głowach obrazki z telewizyjnych przekazów albo fotki z mediów społecznościowych. W dodatku wszystko to działo się niezbyt dawno – 15 kwietnia 2019 r. – zatem jak, u licha, sprzedać nam to, co już wiemy? Jak wydobyć emocje i suspens? Przecież kanały tematyczne zdążyły już pokazać kulisy akcji ratunkowej w kilku mniej lub bardziej udanych telewizyjnych dokumentach.

Artykuł został opublikowany w 33/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także