"Coś się w Rosji dzieje". Były ambasador o RNAR, zamachu i Ponomariowie

"Coś się w Rosji dzieje". Były ambasador o RNAR, zamachu i Ponomariowie

Dodano: 
Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie
Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
W Rosji coś się dzieje – uważa Jan Piekło. Były ambasador RP na Ukrainie nie sądzi jednak, żeby działała tam zorganizowana partyzantka.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Darii Dugin, córki Aleksandra Dugina, jednego z czołowych rosyjskich geopolityków. Padają różne hipotezy, a komentatorzy polityczni i analitycy podkreślają, że nie sposób to na obecną chwilę rozsądzić.

Agencja TASS oraz Ria Novosti podały w poniedziałek, że według ustaleń służb, za zamachem stały ukraińskie służby, a bezpośrednim sprawcą ataku była obywatelka Ukrainy Natalia Wowk. Strona ukraińska jeszcze w niedzielę oznajmiła, że nie ma nic wspólnego z zamordowaniem córki Dugina.

RNAR stoi za zamachem?

Tymczasem do dokonania ataku na Darię Dugin przyznała się Rosyjska Narodowa Armia Republikańska (RNAR). Organizacja dotąd nieznana.

Pierwszy o rzekomej organizacji napisał w internecie były deputowany do Dumy Państwowej Ilja Ponomariow. Na kanale „Lutowy poranek” pojawił się w niedzielę manifest, w którym RNAR oświadczyła, że występuje przeciwko „podżegaczom wojennym, rabusiom i ciemiężycielom narodów Rosji!”. Putin został określony jako uzurpator władzy, który rozpętał wojnę i zostanie obalony.

Piekło: Coś się w Rosji dzieje

Były polski ambasador na Ukrainie został zapytany w rozmowie na antenie Telewizji Republika, czy wierzy w istnienie Rosyjskiej Narodowej Armii Republikańskiej.

– Mogę wierzyć w potrzebę, żeby Rosjanie w to wierzyli. Ilja Ponomariow to były deputowany do Dumy Rosyjskiej i należy przypomnieć, że był jednym, który głosował przeciwko aneksji Krymu. Musiał wtedy z kraju uciekać. To postać mocno kontrowersyjna, natomiast coś się w Rosji dzieje – przyznał.

– Rzeczywiście dochodzi do ataków na tory kolejowe, wysadzane są w powietrze składy broni i amunicji. Jest jakiś problem z wybuchami w fabrykach amunicji. Są też ataki na punkty rekrutacyjne, więc coś na rzeczy jest, natomiast czy to rzeczywiście jest partyzantka, która działa w sposób uzgodniony, ma program, tego nie byłbym pewien – ocenił Piekło.

– Być może jest to połączenie wielu czynników i tu Ilja Ponomariow stara się zbudować na tym jakiś polityczny kapitał – dodał.

Czytaj też:
Zdecydowana reakcja Putina na zabójstwo Dugin
Czytaj też:
Aleksander Dugin mówi o śmierci córki

Źródło: TV Republika, YouTube / DoRzeczy.pl / Euractiv.pl
Czytaj także