Podczas gdy wielu prawicowych publicystów bawi się przekładaniem historycznych klocków, by nas olśnić alternatywną wizją dziejów z nieodłącznymi honorowymi niemieckimi chłopcami w świetnie skrojonych mundurach od Hugo Bossa, Ignacy Karpowicz domaga się po prostu unieważnienia historii. Bo wielkie sprawy przeszkadzają przecież osobistemu szczęściu. Nie wiem, która z postaw jest bardziej infantylna. Nie wiem, która jest bardziej niebezpieczna. Trzeba natomiast przyznać, że „Sońka” jest książką, która potrafi zafascynować. Karpowicz otrzymał bowiem niesamowity dar, dar (…)
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl