Były wiceminister: To nie koniec mojej pracy dla Polski

Były wiceminister: To nie koniec mojej pracy dla Polski

Dodano: 
Norbert Kaczmarczyk (Solidarna Polska)
Norbert Kaczmarczyk (Solidarna Polska) Źródło: DoRzeczy.pl
Norbert Kaczmarczyk wskazuje, że choć zakończył pracę w rządzie, to nadal ma zamiar pracować na rzecz polskiej wsi.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa. Powodem są m.in. kontrowersje związane z hucznym weselem polityka Solidarnej Polski. Chodzi o traktor, jaki został mu wręczony podczas uroczystości przez brata.

"Nadal możecie na mnie liczyć"

"Szanowni Państwo, zakończyłem pracę w rządzie, jednak to nie koniec mojej pracy dla Polski i polskiego rolnictwa. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, by bronić polskiej wsi i by wszyscy doceniali Waszą ciężką pracę" – pisze polityk Solidarnej Polski na Facebooku.

"Dziękuję Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Panu Wicepremierowi, Ministrowi Henryk Kowalczyk i wszystkim z którymi miałem okazję pracować za zaufanie i wsparcie. Nadal możecie na mnie liczyć. Jako Poseł na Sejm RP jestem Waszym reprezentantem i będę czekał na Was w swoich biurach oraz w Parlamencie" – zapewnił Kaczmarczyk.

facebook

Oświadczenie byłego wiceministra

Wcześniej były już wiceminister opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie w sprawie dymisji i kierowanych przeciwko niemu oskarżeń.

"Jestem rolnikiem i pochodzę z rolniczej rodziny. Wszystko co mamy zawdzięczamy wyłącznie naszej ciężkiej pracy. Ani ja, ani nikt z moich bliskich nie złamaliśmy prawa. Insynuacje, które ukazały się w mediach, są nieprawdziwe" – czytamy w jego poście na Twitterze.

Kaczmarczyk ocenia, że skala insynuacji jest niewyobrażalna. "To zaplanowane, świadome działanie, mające na celu zniszczenie mojej osoby. Cierpi na tym moja rodzina, atakowane jest środowisko polityczne Zjednoczonej Prawicy. Z oszczercami spotkam się w sądzie – kancelaria prawna w moim imieniu będzie wytaczać im sprawy" – pisze poseł.

W jego ocenie decyzja o odwołaniu go ze stanowiska, "nie ma merytorycznego uzasadnienia" i stanowi "polityczno-medialną intrygę". "Zapadła w atmosferze nagonki, która dotknęła mnie i moich bliskich w najważniejszym momencie życia, gdy wstąpiłem w związek małżeński" – czytamy.

Polityk Solidarnej Polski wskazuje przyczynę, która jego zdaniem spowodowała podjęcie przeciwko niemu wspomnianych kroków. "Zawsze z determinacją występowałem przeciw każdemu złemu pomysłowi wymierzonemu w polskich rolników, takiemu jakim była «piątka dla zwierząt». Głosowałem przeciwko niemu i dziś ponoszę również tego konsekwencje" – pisze.

Źródło: Facebook
Czytaj także