Ukraińcy twierdzą, że w ramach prowadzonej od początku września kontrofensywy na wschodzie i południu kraju odzyskali około 9 tys. km2 swojego terytorium, co odpowiada wielkości Cypru.
Prof. Agnieszka Legucka, specjalistka do spraw Rosji z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, powiedziała w sobotę w TVN24, że "Rosjanie ponoszą porażkę na polu bitwy z Ukrainą". – W Rosji mamy do czynienia ze zwycięstwem partii wojny, nie ma już liberałów – dodała.
– Putin ma bardzo poważny problem z tym, że Rosjanie nie garną się do wojska. Muszą zbierać w więzieniach tak zwanych ochotników do armii rosyjskiej, z ciężkimi wyrokami – mówiła Legucka, podkreślając, że ostatnio orderem bohatera Rosji został pośmiertnie odznaczony seryjny morderca.
Dalej tłumaczyła, że Rosjanie mają problem z rekrutacją do wojska. – Ci, którzy dostają pieniądze na frontach, nie chcą już walczyć, bo ponoszą porażki na froncie – dodała.
Dlaczego Putin napadł na Ukrainę? Legucka wyjaśnia
Według niej "putinizm mierzy się właśnie z najważniejszymi problemami". – Jednym z powodów, dlaczego Władimir Putin napadł na Ukrainę, było to, że tracił legitymację wewnętrzną. Wewnętrzny impet stracił właśnie z tymi problemami gospodarczymi, z którymi Rosja się mierzy – oceniła.
Jej zdaniem Putin musiałby postawić na demokratyzację reżimu, ale zamiast tego wybrał imperializm i ekspansję terytorialną. – To Rosjanom się niestety bardzo podoba, czyli taka potęga Rosji obserwowana na ekranach telewizorów jako tak zwana "specjalna operacja wojskowa" – tłumaczyła Legucka.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec.
Czytaj też:
Scholz: Putin zawsze mówi przyjaznym tonemCzytaj też:
Eksperci: Putin rozpoczął realizację pomysłu Kadyrowa