W reakcji na ogłoszoną w piątek przez Kreml aneksję części swojego terytorium do Federacji Rosyjskiej, Ukraina złoży wniosek o przystąpienie do NATO w trybie przyśpieszonym. Informację przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.
Zarówno piątkowe wystąpienie Władimira Putina, reakcja przywódców politycznych państw i organizacji Zachodu, jak i zapowiedź prezydenta Ukrainy są szeroko komentowane w mediach społecznościowych.
Na zupełnie podstawową kwestię zwrócił uwagę m.in. publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Ukraina tymczasem wnioskuje o członkostwo w NATO. Zawsze warunkiem przyjęcia do Sojuszu była uregulowana sytuacja terytorialna, a przyjęcie państwa toczącego wojnę to już w ogóle byłby kosmos" – napisał na Twitterze.
Stoltenberg: Państwa NATO decydują jednomyślnie
O ustosunkowanie się do zapowiedzi władz Ukrainy dziennikarze poprosili Jensa Stoltenberga. Sekretarz generalny Sojuszu wystąpił w piątek na konferencji prasowej.
W odpowiedzi na pytanie stwierdził, że każdy demokratyczny kraj ma prawo przyłączenia się do NATO. Podkreślił jednocześnie, że decyzję o przyjęciu takiego państwa sojusznicy podejmują jednomyślnie. – Decyzja dotycząca członkostwa musi być przyjęta przez wszystkie 30 państw członkowskich i musi być jednogłośna. Skupiamy się na tym, by zapewnić Ukrainie natychmiastowe wsparcie, pomóc się jej bronić – stwierdził.
Stoltenberg przypomniał w trakcie swojego przemówienia, że NATO nie jest stroną trwającego na Ukrainie konfliktu. Stoltenberg zapewnił, że Sojusz deklaruje dalsze wsparcie dla Ukrainy. – NATO nie jest stroną konfliktu, ale wspiera Ukrainę w jej prawie do obrony swojego terytorium. Działania Rosji pokazują słabość i to, że wojna nie idzie według planu. Jeśli Rosja przestanie walczyć, to nastąpi pokój – powiedział Stoltenberg.
Szef Sojuszu: Odpowiedzialność Putina
Szef NATO zaznaczył, że to strona rosyjska jest agresorem i to ona może zakończyć wojnę. – Jeśli Rosja zaprzestanie walki - nastąpi pokój. Jeśli Ukraina powstrzyma się od walki, to przestanie istnieć – zaznaczył Stoltenberg.
– To największa próba aneksji terytorium na kontynencie europejskim od zakończenia II wojny światowej. To Putin ponosi pełną odpowiedzialność i to jego odpowiedzialność, żeby zakończyć cierpienie ludzi na Ukrainie – powiedział w trakcie konferencji Stoltenberg
Na przyłączonych do Federacji obwodach: donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim, Rosjanie zorganizowali w dniach 23-27 września "referenda" przyłączeniowe. Sekretarz gen. NATO podkreślił, że nie zostaną one uznane przez państwa członkowskie NATO.
– Pseudoreferenda zostały zaplanowane w Moskwie i narzucone w Ukrainie. To nie ma żadnej podstawy prawnej. Państwa NATO nie uznają tych terenów, jako części Rosji – powiedział.
Moskwa ostrzega Zachód
Moskwa ostrzega natomiast, że po dokonaniu oficjalnej aneksji okupowanych terenów, Rosja będzie ich bronić jako własnego terytorium. Jak podkreślił w rozmowie z agencją TASS Pieskow, oznacza to, że atak na te tereny oznaczać będą ataki na Rosję.
Czytaj też:
Ukraina chce do NATO. Stoltenberg odpowiadaCzytaj też:
Putin: Anglosasi zorganizowali atak na Nord Stream