Polityk PiS jest przekonany, że aż do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych Polska nie otrzyma środków z KPO. Wskazuje również, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nie będzie dążyła do porozumienia z polskim rządem, ponieważ ubiega się o reelekcję na stanowisku szefowej KE.
Zmiany w UE
Prof. Legutko wskazuje, że w części państw członkowskich UE zaczyna dochodzić do politycznych zmian, a partie lewicowe, które do niedawna święciły wyborcze triumfy, zaczynają być w odwrocie. Przywołał przykład Szwecji i Włoch, gdzie partie prawicowe wygrały wybory. Jednak lewicowy establishment nie chce łatwo pogodzić się z porażką.
– W Szwecji, gdzie też wygrała "prawa strona" jest bardzo silna presja ze strony środowisk europejskich, żeby tej partii nie dopuścić do rządu – powiedział europoseł PiS na antenie TVP.
– Mieliśmy wybory we Francji, gdzie 42 proc. wyborców wypowiedziało się za "Europą ojczyzn" a przeciw "Europie scentralizowanej". Są zmiany, które są zmianami samoczynnymi, ale są też takie, które zostały sprowokowane przez arogancję brukselską połączoną z bezprawiem – dodał.
Polityk wskazywał, że część działań Komisji Europejskiej o charakterze dyscyplinującym państwa UE są bezprawne, ponieważ nie mają oparcia w traktatach. Jak jednak gorzko zauważył prof. Legutko, w Brukseli "nikt nie przejmuje się" traktatami.
KPO
Podczas rozmowy padło też pytanie o środki z Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnijmy, że Polska, pomimo spełnienia najważniejszych warunków uzgodnionych z KE (tzw. kamieni milowych), nie otrzymała dotąd należnych jej środków. Jak powiedział prof. Legutko, osobiście od samego początku był sceptyczny, co do możliwości osiągnięcia porozumienia z Brukselą w tej sprawie, ponieważ obserwuje "codziennie tych ludzi w akcji".
– Ursula von der Leyen wykona jakikolwiek przyjazny czy pojednawczy gest wobec Polski to nie zostanie wybrana na drugą kadencję w Komisji Europejskiej jako przewodnicząca, a ona bardzo tego pragnie – stwierdził.
– Ursula von der Leyen przyjechała do Polski, coś tam podpisała, obiecała i niemal następnego dnia wyszła z kolejnym warunkiem wobec polskiego rządu, który jest warunkiem zaporowym. Żaden rząd nie może czegoś takiego przyjąć, doprowadzając do anarchizacji, ruiny systemu sądów w swoim kraju – dodał.
Według jego pesymistycznych przewidywań, aż do czasu wyborów parlamentarnych w Polsce w sprawie KPO "nic się nie stanie". Z kolei KE będzie nadal wysuwała pod adresem Polski kolejne absurdalne żądania i pogróżki.
Czytaj też:
"Kanclerz Niemiec nie ma prawa". Ostre oświadczenie europosłów PiSCzytaj też:
"Cóż ma wspólnego jedno z drugim?". Europoseł komentuje słowa Tuska