1 września – w 83. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej – na Zamku Królewskim w Warszawie został zaprezentowany raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945.
Według wyliczeń ekspertów, Niemcy są winni Polsce ponad 6 bln złotych. W niemieckiej prasie od razu pojawiły się głosy, iż kwota podana w raporcie nigdy nie popłynie do Polski, z czego partia rządząca zdaje sobie sprawę. Kilka dni później kanclerz Olaf Scholz powiedział, że dla Niemiec kwestia reperacji wojennych jest zamknięta.
Oświadczenie europosłów
Niejako w odpowiedzi na stanowisko Scholza europosłowie Prawa i Sprawiedliwości wydali we wtorek oświadczenie, w którym wskazują na dwie ważne kwestie. Tekst pisma zamieścił na swoim profilu na Facebooku prof. Ryszard Legutko.
Pierwszą jest poważna nieznajomość faktów dotyczących II wojny światowej i niemieckich zbrodni wśród zachodnich polityków. Politycy z Polski chcą przypomnieć skalę tragedii i "wzmocnić świadomość, że to właśnie nasz kraj ze wszystkich ucierpiał w II wojnie najbardziej, nie otrzymując jednocześnie zadośćuczynienia ze strony sprawcy".
Europosłowie stwierdzają również, że wyjaśnienia wymaga kwestia rzekomego zrzeczenia się przez Polskę reparacji w efekcie decyzji z 1953 roku. Jak podkreślono, powoływanie się przez Niemcy na dokument z tego roku jest "niemoralne", ponieważ "między innymi za przyczyną wywołanej przez Niemcy wojny światowej nasz kraj znalazł się wówczas pod brutalną okupacją sowiecką".
Europejski problem
Dalej europarlamentarzyści stwierdzają, że kwestia reparacji jest szerszym europejskim problemem.
"Kanclerz Niemiec, jako przedstawiciel narodu, który sprowadził na Europę tyle nieszczęść nie ma dziś moralnego prawa - bez zadośćuczynienia wszystkim tak boleśnie przez wojnę dotkniętym krajom - aspirować do europejskiego przywództwa. Integracja europejska miała zamknąć okres wojny i usunąć jej konsekwencje. Brak zadośćuczynienia Polsce, stawia pod znakiem zapytania skuteczność powojennego procesu odbudowy Europy" – czytamy w oświadczeniu.
Politycy stwierdzają, że "dopiero rzetelne rozliczenie się przez państwo niemieckie ze wszystkimi pokrzywdzonymi w przeszłości państwami i narodami otworzyć może nowy etap" i przypominają, że zbrodnie ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu.
"Wobec dokonujących się w naszych czasach aktów ludobójczej agresji jest tym ważniejszym potwierdzenie, że każdy rachunek krzywd zostanie spłacony" – zakończyli europosłowie z Polski.
Czytaj też:
Do Sejmu trafił projekt uchwały w sprawie reparacjiCzytaj też:
KO złoży własny projekt uchwały ws. reparacji. Czym różni się od projektu PiS?