Trójmiejskie media informują o trudnej sytuacji energetycznej. W ubiegły piątek w Urzędzie Miejskim w Gdańsku zebrał się z tego powodu Miejski Sztab Kryzysowy.
"Spotkanie dotyczyło dostaw ciepła, energii i gazu dla mieszkańców oraz instytucji. Narada była pokłosiem wydarzeń z czwartku, 29 września, kiedy to okazało się, że żadna z państwowych spółek energetycznych nie złożyła miastu Gdańsk, w ogłoszonym przetargu, oferty na dostawę energii elektrycznej od stycznia 2023 roku" – czytamy na portalu gdansk.pl.
Sztab kryzysowy w Gdańsku
W poniedziałek prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz komentowała całą sprawę w "Faktach po faktach" TVN24.
– Przyszli przedstawiciele także spółek skarbu państwa i wszyscy zapewniali, że zarówno węgiel w PGE, które produkuje ciepło dla grupy GPEC (Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej – red.), jak i gaz, ale także inne surowce, dzisiaj są. U nas dzisiaj największym wyzwaniem jest to, żeby przesyłać ciepło, potrzebujemy energii, potrzebujemy prądu, którą w Gdańsku i w naszej grupie zakupowej mamy tylko do 31 grudnia tego roku i żadne straszenie jednego czy drugiego pana ministra nic tutaj nie pomoże, ani niczego nie zmieni. Trzeba się było wziąć za rozwiązania związane z dostawą energii i ciepła, tak jak w innych krajach zrobiono to już w maju, czerwcu – powiedziała.
Dulkiewicz: Bardzo poważna sytuacja
– W najbliższy piątek o godzinie 12 wraz z kilkuset samorządowcami z całej Polski idziemy pod Sejm, idziemy pod Kancelarie Prezesa Rady Ministrów, żeby z jednej strony zaprotestować przeciwko chaosowi w naszym państwie, który dotyka nasze lokalne wspólnoty – powiedziała Dulkiewicz.
– My też chodzimy z otwartą ręką i gotowością do rozmowy jak zawsze i mam nadzieję, że tym razem w obliczu naprawdę poważnej sytuacji, bardzo poważnej sytuacji zostaniemy poważnie przez rządzących potraktowani, bo tak samo jak pan premier Morawiecki, jak pan prezes Kaczyński czy minister Czarnek pracujemy dla Polek i Polaków – mówiła dalej Aleksandra Dulkiewicz.
Czytaj też:
Sasin uspokaja ws. węgla. "Do Polski trafi prawie 11 mln ton"Czytaj też:
Niemcy. Operatorzy ponownie mogą korzystać z elektrowni węglowych