W programie "Polski punkt widzenia" w Telewizji Trwam dyrektor polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie mówił o roli polskiego Kościoła. Ks. prof. Waldemar Cisło zwrócił uwagę, że obraz polskiego Kościoła w mediach jest zazwyczaj negatywny. – Nie ma pozytywnego obrazu, choć jest wiele pięknych postaw. Wszystko sprowadza się więc do złego przedstawiania – ocenił kapłan.
"Daliśmy się sprowadzić do roli Kościoła będącego chłopcem do bicia"
Ks. prof. Cisło wyraził przy tym bolesną uwagę, że polski Kościół "dał się sprowadzić do roli chłopca do bicia". – Wytwarzanie czarnego pijaru powoli zaczyna przynosić efekty, co widać w zachowaniu młodych ludzi, którzy są bardzo krytyczni wobec całej rzeczywistości. Jak będziemy mieć zaangażowanych księży, dobrą służbę ołtarza, to Kościół będzie postrzegany nie poprzez kardynałów czy biskupów, ale przez katechetów – zaznaczył duchowny.
Dyrektor stowarzyszenia podkreślił, że mimo złego wizerunku, Kościół świadczy pomoc i jest ratunkiem dla wielu. Np. w obliczu wojen. – Z jednej strony mamy niepokój, jakim wszystkich napawa wojna. Z drugiej modlimy się o pokój. Jako ludzie wierzący łapiemy się ufności, jaką pokładamy w Bogu i sile modlitwy. Widzimy bowiem, że środki materialne i polityczne pozostawiają wiele do życzenia – zaznaczył ks. profesor.
– W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że w mediach czytamy o osobach duchownych jako o złodziejach czy zboczeńcach. Widzimy jednak, że wielu księży czy wiele sióstr zakonnych oddaje życie, zostając do końca ze swoimi wiernymi – zauważył kapłan. Dodał, że w miejscu, gdzie toczy się wojna, Kościół jest dla ludzi wszystkim. Miejscem modlitwy, szpitalem, czy stołówką.
Czytaj też:
Czy Sobór był potrzebny? – inauguracja debat w 60. rocznicę rozpoczęcia Soboru WatykańskiegoCzytaj też:
"Ludzie wracają do sakramentów". Biskup Charkowa o wojnie na Ukrainie