Albo zasady, albo tęczowe pieniądze
  • Tomasz RowińskiAutor:Tomasz Rowiński

Albo zasady, albo tęczowe pieniądze

Dodano: 
Flagi UE i LGBT, zdjęcie ilustracyjne
Flagi UE i LGBT, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / OLIVIER HOSLET
Każdy akt niesubordynacji wobec oczekiwań unijnych komisarzy i nawet najbardziej szalonych orzeczeń europejskich trybunałów może być w przyszłości ukarany odebraniem środków. Tak będzie wyglądała droga do Europy federalnej.

Po tym, jak na jesieni 2021 r. pięć województw pod presją instytucji unijnych, grożących odebraniem środków z funduszu spójności, wycofało się z uchwał podkreślających szczególną rolę rodziny w polskim porządku społecznym i konstytucyjnym, nastąpiła faza wyczekiwania w toczonej przeciw Polsce wojnie ideologicznej. Nie znaczy to jednak, że od tego czasu nic się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie – jest coraz bardziej oczywiste, że temat agendy politycznego ruchu homoseksualnego czy też ideologii gender będzie wykorzystywany przeciwko Polsce, i to prawdopodobnie w coraz szerszym zakresie.

Tendencja ta wcale nie dziwi, skoro genderyzm stał się w brukselskich dokumentach głównym narzędziem interpretacji unijnej Karty praw podstawowych, a co za tym idzie – także praw człowieka w obrębie wspólnoty. Charakterystyczną cechą tego ujęcia jest wiązanie zasady równości z heteronomicznym rozumieniem takich rzeczywistości jak małżeństwo, rodzina czy nawet osoba. Zatem jeśli ktoś chce dowartościować naturalne małżeństwo, rodzinę, w której dzieci poczęły się dzięki relacji kobiety i mężczyzny, to z perspektywy wykładni europejskich instytucji – nie tylko przecież unijnych – dopuszcza się dyskryminacji. Nic nie szkodzi, że absurdalne jest twierdzić, jakoby mogło istnieć inne małżeństwo niż to będące związkiem kobiety i mężczyzny, że koncepcja płci społeczno-kulturowej szczególnie krzywdzi dojrzewającą, rozchwianą tożsamościowo młodzież. Ważne, że tak skonstruowane idee okazują się znakomitym narzędziem kulturalnej kolonizacji i politycznego oddziaływania na co bardziej niepokorne państwa.

Ktoś mógłby się temu dziwić, ale prorodzinna polityka polskich samorządów jest atakowana na podstawie zapisu o następującej treści, znajdującym się w rozporządzenia nr 2021/1060, które określa zasady działania funduszu spójności: „Państwa członkowskie i Komisja podejmują odpowiednie kroki w celu zapobiegania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną podczas przygotowywania, wdrażania, monitorowania, sprawozdawczości i ewaluacji programów.

Cały artykuł dostępny jest w 42/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także