Pierwszy wywiad Stuhra po aferze: Nikomu nic nie zrobiłem

Pierwszy wywiad Stuhra po aferze: Nikomu nic nie zrobiłem

Dodano: 
Aktor Jerzy Stuhr
Aktor Jerzy Stuhr Źródło:X
– Ja jestem dobrej myśli, bo nikomu nic nie zrobiłem – podkreśla Jerzy Stuhr. Aktor niedawno został przyłapany na jeździe po alkoholu.

Aktor Jerzy Stuhr spowodował wypadek będąc pod wpływem alkoholu. Potrącił motocyklistę, któremu na szczęście nic poważnego się nie stało. Do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. godz. 17 na al. Mickiewicza w Krakowie. Jako pierwszy o sprawie poinformował portal tvp.info. Stuhr miał 0,7 promila alkoholu. Przyznał, że przed jazdą pił wino.

Aktor w opublikowanym oświadczeniu zapewnił, że bardzo żałuje całego zajścia. "Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji" – dodał aktor.

Stuhr udzielił wywiadu

Teraz artysta udzielił pierwszego wywiadu od czasu afery. Na uwagę dziennikarki "Faktu", że wiele osób nie dowierzało, "że akurat pan mógł popełnić taką rzecz", aktor odparł, aby przedwcześnie nie wydawać na niego wyroku.

– Ja jestem dobrej myśli, bo nikomu nic nie zrobiłem – podkreśla.

Dopytywany przyznaje, że wypił "parę kieliszków wina więcej". Dlaczego jednak zdecydował się prowadzić samochód w tym stanie? – Nagle okazało się, że dziennikarz, z którym wydawało mi się, że jestem umówiony następnego dnia, czeka na mnie wtedy i tyle – wskazuje aktor.

W dalszej części wywiadu Stuhr przyznaje, że cała sytuacja nie odbiła się negatywnie na stanie jego zdrowia.

Celebryci i artyści bronią Stuhra

W obronie słynnego aktora wystąpili jego koledzy po fachu.

– Jerzy jest autorytetem, był autorytetem i będzie autorytetem. To świadczy tylko o tym, że jest człowiekiem, który popełnia błędy – skomentował sprawę aktor Wiktor Zborowski. – Każdy popełnia błędy, każdy się musi potem jakoś odnaleźć. Wiadomo, popełnił błąd, stało się, źle się stało i tyle – tłumaczył Zborowski w rozmowie z serwisem pudelek.pl.

Z kolei reżyser Agnieszka Holland wskazuje, że choć jest przeciwna jeździe "na podwójnym gazie", to aktor Jerzy Stuhr "nie wypił za dużo".

Wśród osób tłumaczących jazdę po alkoholu znalazł się także były redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis.

"Potknięcie wybitnego aktora, do którego – nie ukrywając niczego – się przyznaje, wywołało ekstazę propagandzistów i wielu zwolenników władzy. Jerzy Stuhr nadal jest wybitnym artystą i aktorem, a nie celebrytą. Potknięcie zaś oceni wolny sąd, czyli tak jak być powinno. I tyle" – napisał dziennikarz na Twitterze.

Sprawę skomentowała również Krystyna Janda. "Jestem z Panem w tej trudnej dla Pana chwili i będę – nawet gdyby wszyscy, łącznie z samym Panem się od Pana odwrócili. Myślę sobie, że im człowiek jest mniej doskonały, tym bardziej ludzki. A Pan jest świetnym Człowiekiem" – napisała aktorka.

Czytaj też:
"Człowiek im mniej doskonały, tym bardziej ludzki". Janda wspiera Stuhra
Czytaj też:
Pijany poseł PiS spał na przystanku. Czarnecki zabrał głos i przeprasza

Źródło: Fakt
Czytaj także