Petru ostrzega. "Jesteśmy blisko wpadnięcia w taką spiralę, jak Grecja"

Petru ostrzega. "Jesteśmy blisko wpadnięcia w taką spiralę, jak Grecja"

Dodano: 
Ryszard Petru w Sejmie
Ryszard Petru w Sejmie Źródło:PAP / Paweł Supernak
Ryszard Petru uważa, że polska sytuacja gospodarcza jest na tyle zła, że jesteśmy blisko od wpadnięcia w spiralę długu, jak Grecja.

Były szef Nowoczesnej nie jest optymistą ws. kondycji polskiej gospodarki w obliczu światowego kryzysu i inflacji. – Zobaczmy, co się dzieje na świecie, ale zobaczmy też, co się działo np. na kursie złotego w ostatnim miesiącu i co się dzieje na stacjach paliw. Jestem na razie pesymistą i nawet gdyby się okazało, że jakiś miesiąc dawałby odczyt trochę niższy niż poprzedni, to nie znaczy, że to jest koniec – ocenił Petru na antenie Radia Wrocław.

– Mamy bardzo wysoką inflację i zawsze istnieje ryzyko, że ona się przekształci w uporczywą. Co to znaczy? Że będzie bardzo trudno zbić ją do poziomu 2 proc. Możemy zbić ją za jakiś czas do 12-13 proc., ale pytanie, czy chcemy żyć w środowisku tak wysokiej inflacji. Czyli przed nami dwa etapy – pierwszy, żeby inflacja przestała rosnąć, a potem trzeba ją zbić nie do 10 proc., tylko do 2,5 proc. To będzie bardzo trudne zadanie i może potrwać dwa albo trzy lata – ocenił ekonomista.

Polska popełnia błędy USA?

Zdaniem Ryszarda Petru w Polsce popełniamy błędy, które popełnione zostały w latach 70. w Stanach Zjednoczonych. – Narodowy Bank Polski nie był tak niezależny, jak być powinien i ulegał presji politycznej, raz podwyższał stopy, raz obniżał. W efekcie tego inflacja była cały czas relatywnie wysoka tam, a w Wielkiej Brytanii nawet doszła do 25 proc. Tutaj z inflacją niestety jest tak, że trzeba bardzo mocno zawalczyć, kosztem być może wzrostu gospodarczego, ale w dłuższym okresie niższa inflacja to jest stabilność, a wysoka inflacja, czy średniowysoka, to jest chaos i niepewność – podkreślił były przewodniczący Nowoczesnej.

Zauważając, że "polska gospodarka najszybciej się kurczy ze wszystkich gospodarek w Europie", gość Radia Wrocław ocenił, że "zbyt długo były niskie stopy, gospodarka rosła, potem (stopy) podwyższono, (gospodarka) wyhamowała, a teraz mamy jeszcze globalne spowolnienie i wjeżdżamy na poziomie prawie zera wzrostu". – Dochody spadają, a wydatki niektóre są bez zmian. Siłą rzeczy następuje eksplozja: wzrost długu, wzrost deficytu i to akurat w dokumentach rządowych można odczytać, tych wysyłanych głównie do Unii Europejskiej – powiedział.

– Premier Morawiecki kilka dni temu powiedział, że on codziennie dużą część dnia poświęca na analizy tego, co się dzieje na rynku finansowym, na rynku długu. To świadczy o tym, że rządzący mają świadomość, jak trudna jest sytuacja i jak niebezpieczna, i jak łatwo, popełniając jeden błąd jeszcze – nie wiem jaki, bo to jeden czynnik może zaważyć – możemy wpaść w spiralę, taką grecką, czyli niewypłacalność kraju – podsumował Ryszard Petru, który stwierdził, że jesteśmy bardzo blisko takiej sytuacji.

Czytaj też:
Recepta na kryzys? PO szykuje dużą konwencję gospodarczą

Źródło: Radio Wrocław
Czytaj także