Czasem piszę o spektaklach, które nie mieszczą się w schematach. Rzadkie to okazy w obecnym, zglajchszaltowanym życiu społecznym i kulturalnym, po naszym okopaniu się – mam nadzieję, że niebezpowrotnym – na „pozycjach”. Takim jest spektakl „Biblia: Próba” słoweńskiego reżysera Jerneja Lorenciego. To twórca w Polsce pamiętany za przyczyną „Iliady” Słoweńskiego Teatru Narodowego z Lubljany, którą wygrał kilka lat temu toruński Festiwal Kontakt. Teraz Jernej Lorenci wrócił do Torunia, by swoją autorską formułę wypróbować z polskimi aktorami w Teatrze im. Wilama Horzycy, ponownie decydując się na realizację tekstu fundamentalnego. Ogromnie go za to szanuję, widać, że jest artystą, który nie potrzebuje się z nikim ścigać, obywa się bez uprawiania lanserki albo wygłaszania wątpliwej jakości manifestów politycznych, bo pracuje w tematach, gdzie wyścigi, lans i
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.