W USA na plaży obyczaje są odwrotne – siadasz daleko od innych i czekasz na faceta, który zarabia na wynajmowaniu leżaków. Podejdzie, doniesie, rozstawi, skasuje (niewiele) i odejdzie. A po zachodzie słońca sam sobie pozbiera swój sprzęt – nie musisz odnosić.
W USA stawiam płoty, żeby mi krowy nie uciekały. W Polsce stawiam płoty, żeby mi ktoś/coś na moją ziemię nie wlazło. Mój płot amerykański służy do zatrzymywania wewnątrz – polski służy do odgradzania się od świata. To są dwie odrębne idee.
Mur berliński służył do zatrzymywania obywateli wewnątrz państwa policyjnego. Nikt nie próbował tej zapory forsować od zewnątrz. Ludzie byli zamknięci jak bydło.
***
Trwa pyskówka z powodu płotu na granicy z Rosją, mimo że odgradzanie się jest u nas normalne i powszechne. Każdy ma jakiś płot. Nawet w blokach ludzie odgradzają się pomiędzy balkonami. Czemu więc płot na granicy z Ruskimi jest niedobry? Opozycja krytykuje samą ideę, czyli ich zdaniem każdy płot jest zły niezależnie od tego, jaki będzie. Podobne podejście mieli do płotu na granicy z Białorusią.
Litwa zakończyła stawianie swojego płotu i tam wszystkie strony polityczne współpracowały z rządem. Dyskutowali, ale nad tym, jak ten płot ma konkretnie wyglądać i do czego służyć – czy ma być na ludzi czy na czołgi, czy na co. Gdy już wybrano model, nikt nie pyskował, że zapora jest niegrzeczna, niehumanitarna, nieekologiczna (bo zatrzymuje zwierzęta).
Polska opozycja nie krytykuje idei płotu litewskiego, natomiast krytykuje ideę płotu polskiego, choć obie idee są takie same. To jest w gruncie rzeczy jeden i ten sam płot – zewnętrzna granica NATO – podzielony na odcinek litewski i odcinek polski. Czemu więc odcinek litewski jest dobry, a odcinek polski jest „niemoralny”?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.