"USA i Europa będą nas przekonywać". Doradca Zełenskiego o końcu wojny: My się nie zgodzimy

"USA i Europa będą nas przekonywać". Doradca Zełenskiego o końcu wojny: My się nie zgodzimy

Dodano: 
Ołeksij Arestowycz, były doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy
Ołeksij Arestowycz, były doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Źródło:Wikimedia Commons
Doradca prezydent Ukrainy zapewnia, że armia wyzwoli wszystkie zajęte przez Rosjan terytoria i nie ulegnie presji ze strony Zachodu, aby zakończyć wojnę niekorzystnym dla Kijowa pokojem.

Ołeksij Arestowycz udzielił wywiadu dla "Rzeczpospolitej". Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego opowiedział o wyzwoleniu przez ukraińskie wojsko Chersonia oraz o tym, że celem Kijowa jest odebranie Rosjanom wszystkich zajętych ukraińskich ziem, w tym także Krymu.

Rosjanie nie uciekają

Mówiąc o wyzwoleniu Chersonia, jedynego dużego miasta, jakie udało się Rosjanom zająć po 24 lutego, Arestowycz wskazał, że odwrót wojsk nieprzyjaciela nie jest chaotyczny, ale uporządkowany. To pozwala wysnuć wniosek, że Rosjanie po przegrupowaniu będą się zaciekle bronić.

– Wycofują się jednak z pierwszej linii obrony na drugą i trzecią. Po drodze wszystko minują, wiele obiektów w mieście zaminowano. Zasłaniają się artylerią oraz stawiają jednostki osłaniające. Wysadzają mosty, nawet poprzez małe rzeczki na prawym brzegu Dniepru. A to oznacza, że wycofują się naprawdę i to nie jest operacja informacyjna – powiedział.

Polityk wskazał, że pełne przejęcie Chersonia to kwestia kilku dni. Ukraińskie wojsko naciera lotnictwem i artylerią, a oddziały specjalne posuwa się do przodu. Rozwój sytuacji będzie zależał od tego, czy Rosjanie "wycofają wszystkie swoje siły na drugi brzeg, czy dojdzie do walk ulicznych".

Nowa strategia Kremla

Jego zdaniem, strategia Kremla w najbliższych tygodniach będzie prawdopodobnie opierała się na obronie Bachmutu i Sołedaru.

– Sytuacja jest komiczna, bo przecież Chersoń też przyjęli w skład Rosji, a już go zostawili. Żaden rząd na świecie nie potrafiłby czegoś takiego wytłumaczyć swoim obywatelom. Po co było przyjmować do siebie terytorium, który uważają za rosyjskie, a później go porzucać. Wyłania się pytanie – po co to wszystko było? Myślę, że będą błagać o rozpoczęcie negocjacji – stwierdził Arestowycz i dodał, że Rosjanie będą chcieli zachować kontrolę nad Donieckiem, Ługańskiem i Krymem.

– Stany Zjednoczone i Europa będą nas wspólnie przekonywać, że taki koniec wojny byłby dobry. Ale my na to się nie zgodzimy – powiedział doradca Zełenskiego.

Czytaj też:
Kim jest Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Zełenskiego?

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także