Sprawa Anny W. Cieplucha: To był areszt wydobywczy

Sprawa Anny W. Cieplucha: To był areszt wydobywczy

Dodano: 
Piotr Cieplucha, wiceminister sprawiedliwości
Piotr Cieplucha, wiceminister sprawiedliwości Źródło: PAP / Marian Zubrzycki
Obecna władza nie uderza bezpośrednio w polityków, lecz w osoby z ich otoczenia. To ich metoda walki z opozycją - mówi były wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Prokuratura zwalnia z aresztu Annę W., urzędniczkę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów za czasów Mateusza Morawieckiego. Jak pan ocenia tę sprawę? Czy prokuratura się ugięła?

Piotr Cieplucha: Uważam, że ta decyzja zapadła zdecydowanie za późno. Trzeba przypomnieć, że eksperci, którzy analizowali dostępne informacje w tej sprawie, wskazywali, że biegły, który powinien zweryfikować stan zdrowia dziecka, przez dwa tygodnie nie zrobił nic. To właśnie stan zdrowia dziecka był przyczyną zwolnienia pani Anny W. z aresztu. Nie mam wątpliwości, że mieliśmy tu do czynienia z aresztem wydobywczym.

Dlaczego?

Obecna władza – co pokazują ostatnie przypadki, chociażby śp. Barbary Skrzypek – nie uderza bezpośrednio w polityków, którzy mają grubą skórę i są przyzwyczajeni do ataków. Zamiast tego skupia się na osobach z ich otoczenia, takich jak urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Tak było w sprawie Anny W., tak było również w przypadku Barbary Skrzypek. To osoby, które nie mają takiej odporności na stres i nie wkalkulowały w swoją pracę ryzyka politycznych represji. To właśnie metoda tej władzy – uderzać w liderów opozycji politycznej poprzez zastraszanie ich współpracowników.

Roman Giertych napisał kilka dni temu, że gdyby Anna W. była tak mądra jak dyrektor Tomasz Mraz, to dziś mielibyśmy wniosek o uchylenie immunitetu prawdziwego beneficjenta, a ona zajmowałaby się synem. Co pan na to?

To jawne wywieranie nacisku i wpływu na Annę W. To również przejaw złośliwości wobec osoby, która została pozbawiona wolności w bezprawny sposób. Areszt powinien być stosowany wobec najgroźniejszych przestępców, którzy stanowią realne zagrożenie dla otoczenia. Tymczasem mamy sytuację, w której na wolność wychodzi „Słowik”, skazany przestępca, a jednocześnie takie osoby jak Anna W. są przetrzymywane bez żadnych podstaw. Słowa Romana Giertycha tylko potwierdzają, że mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem aresztu wydobywczego.

Czytaj też:
Ast: Wypuszczenie Cyby to kompromitacja prokuratury
Czytaj też:
Andruszkiewicz: Nawrocki ma największe szanse na drugą turę


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także